Gitarowa OFFensywa - koncert finałowy - 19.03.2017 - Bydgoszcz

Relacje
Gitarowa OFFensywa - koncert finałowy - 19.03.2017 - Bydgoszcz

Tradycyjnie, jak co roku, po raz piąty w sali kinowej Miejskiego Centrum Kultury w Bydgoszczy miał miejsce koncert finałowy "Gitarowej OFFensywy" pARTyzanta.

Tegoroczne zwieńczenie piątej "Gitarowej OFFensywy" przybrało formę długiego muzycznego wieczoru, który najtrafniej określa dość schematyczny, ale trafny termin "pARTyzant i przyjaciele". Na scenie wystąpiły zaprzyjaźnione z pARTyzantem zespoły.

Zespół SkOłowani otworzył całą imprezę dość krótkim, lecz treściwym występem. Ojcami-założycielami projektu są Jerzy Szymański oraz Krzysztof "Broda" Sieradzki, którzy o sobie mówią, jako o "troszeczkę zakręconych, wiecznych chłopcach z siwymi głowami, dla których miłość, przyjaźń i rock and roll są największymi wartościami." Poza utworami utrzymanymi w blues-rockowej stylistyce, zespół zagrał cover "Hey Joe" Hendrixa z polskim, autorskim tekstem, śpiewanym przez Maję Mikołajczak. Ciekawy zespół, muszę przyznać. Zwłaszcza, że w niektórych piosenkach pojawia się flet poprzeczny Jerzego, czy harmonijka "Brody".



Chwilę później na scenie pojawił się Pokój Numer 3 z Bydgoszczy. Zespół aktualnie promuje debiutancki album "Pusty Zamek". Dowodzony przez śpiewającego gitarzystę Jakuba Andrzejewskiego kwintet sprawnie porusza się po blues rockowych rejonach, a najlepiej chyba czuje się i moim zdaniem wypada w bardziej rock and rollowych numerach. Kolorytu występom nadaje harmonijka Michała Kielaka i hammondy Łukasza Jakubowicza, byłego klawiszowca zespołu Ani Rusowicz. To zespół, który wie, czego chce, jest doskonale rozegrany i jak na debiutantów dość wyróżnia się w polskim blues rockowym środowisku. Warto im się przyjrzeć!



pARTyzanta po raz pierwszy widziałem na żywo trzy lata temu w tym samym miejscu i stwierdzam, że od tamtego czasu sporo się zmieniło. Nie tylko imponująca frekwencja na koncertach, ale również sam fakt piątej już edycji "Gitarowej OFFensywy" potwierdzają, że zespół ma wciąż sporo do zaoferowania i nie poprzestaje na tych samych coverach, czy stałych punktach programu. Poza instrumentalnymi interpretacjami, m.in. "Smells Like Teen Spirit" Nirvany, czy "Hit the Road Jack", w repertuarze pARTyzanta pojawiają się nowe, autorskie kompozycje z wokalem. Z edycji na edycję Krzysztof coraz więcej śpiewa, a piosenki stanowią większość setlisty.

Rozpoczęli dość nieprzewidywalnie, bo "Bez was nie byłoby nas", utworze zaśpiewanym razem z publicznością i zagranym z gościnnym udziałem Krzysztofa Forbota, technicznego zespołu. Nie zabrakło też "Jelonka", "Szczurów", czy "Acoustic Freedom" z użyciem gitary oraz ołówków, którymi Mikołaj wygrywa rytm, a Krzysztof wystukuje tappingiem linię melodyczną. Projekt pARTyzanta i Mikołaja przeszedł nie tylko ewolucję brzmieniową w stronę piosenek, ale również doskonale się rozegrał. pARTyzant jest nadal w bardzo dobrej formie, nie brakuje mu pomysłów na nowe kompozycje i techniki gry (wystarczy obejrzeć ostatnie kilka filmów na kanale https://www.youtube.com/partyzgit), a Mikołaj po tych kilku trasach stał się świadomym, trafiającym w punkt, z nieszablonowym podejściem do gry perkusistą oraz perkusjonistą.



Było też trochę sentymentalnie. Na zakończenie zagrała istniejąca od ponad 30 lat Kobranocka. Co tu dużo mówić - hit za hitem, rozgrzana publiczność pod sceną, wspólne, wręcz chóralne odśpiewywanie refrenów "I nikomu nie wolno się z tego śmiać", "Listu z poligonu", czy "Ela, czemu się nie wcielasz?" z debiutanckiej płyty "Sztuka jest skarpetką kulawego". Jednym z moich ulubionych momentów był cover Tiltu "Mówię ci, że". Oczywiście na bis zespół zagrał nie tylko swój największy przebój, ale również jeden z ważniejszych utworów polskiego rocka, "Kocham cię jak Irlandię". Kobranocka ma w zwyczaju dobieranie przekrojowego repertuaru na koncerty, przez co niemal każdy znajdzie w tym coś dla siebie.



Poza koncertami, w tym samym budynku swoją wystawę fotografii koncertowych miał Mariusz Skiba. Odbyło się również spotkanie ze Zdzisławem Pająkiem, autorem biografii Jimiego Hendrixa "Szaman Rocka", a dla fanów gitar akustycznych i ukulele pojawiła się wystawa oraz wzmacniacze - wszystko można było obejrzeć, dotknąć i ograć.

To był sentymentalny i długi rockowy wieczór. Rewelacyjny dobór gości i dodatkowe atrakcje sprawiły, że pARTyzant zaostrzył apetyt na kolejny finał, ale najpierw kolejna trasa, która zapewne wystartuje jesienią. Do zobaczenia pod sceną!


Tekst: Wojciech Margula
Zdjęcia: Mariusz Skiba http://www.skiba-foto.pl/