Kadavar - 15.10.2014 - Warszawa
To już trzecia wizyta Kadavar w Polsce. Z roku na rok, z płyty na płytę i z koncertu na koncert fanów formacji przybywa. Świadczyć może o tym wypełniona po brzegi Hydrozagadka.
Powrót do korzeni muzyki z poprzedniej epoki, a w szczególności tej z lat ’70 to coraz częściej spotykane zjawisko. Formacji sięgających po retro brzmienia pojawia się coraz więcej. Jednym z przykładów jest Kadavar.
Towarzyszący Kadavar na trasie duet The Picturebooks, również pochodzący z Niemiec, otworzył dość długim, jak na support występem koncertowy wieczór. Na ich widok na scenie, na myśl od razu przyszedł mi The Black Keys. Jednak poza odrobinę zbliżonemu do duetu z Ohio brzmieniu oraz prezencji, The Picturebooks gra tak naprawdę swoje. Styl Niemców można zdefiniować, podpierając się hasłem z rozdawanych przez nich naklejek: "Loud Guitars And Sissy Bars". Jest głośno, garażowo, rzekłbym motocyklowo i amerykańsko. Zagrali przede wszystkim utwory z niedawno wydanej płyty "Imaginary Horse". W pamięci szczególnie zapadły mi "Hail These Words", "PCH Diamond" oraz "Learn It The Hardway". Wreszcie też na występie przed główną formacją pojawiło się większe, niż kilkunastoosobowe, jak to często bywa w przypadku supportów, grono.
Chwilę później, po przeorganizowaniu sceny, swój set rozpoczął Kadavar. Repertuar koncertu był przekrojowy, zespół zaserwował nam mieszankę utworów z dotychczasowej dwupłytowej dyskografii. Ponad półtoragodzinną podróż do lat ’70 zainaugurował jeden z moich ulubionych numerów, "Liquid Dream", po którym wykonali równie dobry "Living in Your Head". A po nich… absolutny killer "Doomsday Machine", który jeszcze bardziej rozgrzał i tak rozgrzaną po występie The Picturebooks publiczność. Punktem kulminacyjnym setu berlińczyków był "Broken Wings" z krążka "White Ring", który jest efektem kolaboracji Kadavar z Aqua Nebula Oscillator. Po psychodelicznym "Purple Sage" przyszedł czas na bis w postaci bliskiego brzmieniu Black Sabbath "Goddess Of Dawn" oraz "All Our Thoughts".
Jestem pod wrażeniem gry trio, a w szczególności Lupusa, który przez cały set trzymał dobrą formę zarówno wokalną, jak i gitarową. Poza niektórymi utworami na płytach, Tiger raczej nie wychodzi przed szereg, natomiast na żywo, zasiadając za dość minimalistycznym akrylowym zestawem perkusyjnym, nie tyle gra pierwsze skrzypce, co tworzy znakomite show za sprawą swojej żywiołowej prezencji, energicznie machając głową przez cały występ. Kadavar to jedna z niewielu formacji, która poza stylem gry dba również o odpowiedni epoce image sceniczny.
Był to bardzo klimatyczny, energetyczny, pełen emocji wieczór z bardzo udanymi występami. Dodatkową atrakcją były imponujące stoiska z merchem obydwu zespołów, a w szczególności Kadavar z dotychczas wydanymi płytami we wszystkich dostępnych wersjach i nośnikach, kilkoma wzorami koszulek oraz kolekcjonerskimi deskorolkowymi deckami z grafiką w Kadavarowym klimacie, powstałymi we współpracy z Koloss Skateboards.
Cóż, czekam na więcej, licząc że już niedługo doczekam się powrotu zarówno The Picturebooks, jak i Kadavar. Jest to z pewnością bardziej, niż prawdopodobne, bowiem obydwu zespołom po prostu się u nas podoba, a i zainteresowanie takim graniem jest wcale niemałe.
Setlista:
Liquid Dream
Living in Your Head
Doomsday Machine
Into the Night
Eye Of The Storm
Broken Wings
Black Sun
Forgotten Past
Black Snake
Come Back Life
Creature Of The Demon
Purple Sage
Bis:
Goddess Of Dawn
All Our Thoughts
Wojciech Margula