Mgła - 07.03.2004 - Kraków
Wszystko, co dotyczy tego koncertu da się opisać jednym słowem: "ciężko". Ciężko to wytłumaczyć, ale bilety na koncert sprzedały się w niecałą dobę, a potem odrodził się zawód konika i we wtórnym obiegu dochodziły nawet do 250 zł. Ciężko również zrozumieć fenomen Mgły, która gra na największych europejskich festiwalach i bardziej znana jest za granicą niż w Polsce. Nie pojmuję też piania nad "Taczkanistem", bo "With Hearts Towards None" jest objawieniem i zarazem kwintesencją black metalu.
Na żywo szaleństwo, zło i bluźnierstwo przekracza wszelkie granice. Do tego jest to cholernie szczere, prawdziwe i bez zbędnego gwiazdorzenia czy małoletnich panienek piszczących po kątach. Jest jak w horrorze, gdzie z mgły wychodzi coś złego i zabija wszystkich wokoło, a strach zostaje w głowie na długie miesiące.
Czasem wystarczy 50 minut, żeby całe myślenie o muzyce zmieniło się o 180 stopni.
Z tego miejsca bardzo gorąco dziękuję Marianowi Wiktorskiemu, managerowi krakowskiego Lizard Kingu oraz Lesławowi Dutkowskiemu nieodmiennie buszującemu w morzu, bo bez Nich nie byłoby tych zdjęć.
One Tail, One Head
Mare
Mgła
zdjęcia i tekst: Romana Makówka