Hobbs' Angel Of Death - 28.12.2013 - Kraków
Co Wam będę dużo pisać. Slayer, Dark Angel i Infernal Majesty wymiękają przy Hobbs' Angel Of Death. Figle rodzimego artysty, którego co rusz podaje do sądu Przewodniczący Ogólnopolskiemu Komitetowi Obrony przed Sektami, to niewinne, dziecięce igraszki przy wyczynach Hobbsa.
Wprawdzie w Australii występuje wiele gatunków endemicznych (diabły, rekiny, pterodaktyle, muminki, smerfy i dziobaki), kangur mówi dobranoc a pociągi jeżdżą po ulicach, ale nawet to nie wyjaśnia tego fenomenu. Cała Norwegia powinna ze wstydem zasłaniać oczy, a Varga co najwyżej mogą sobie wysłać na Konkurs Piosenki Eurowizji. Hobbs utwierdził mnie w przekonaniu, że Australia to wrota piekieł, gdzie rodziny co tydzień, w niedzielę, wybierają się do piwnicy na czarną mszę, kościoły służą za latarnie, a na drzewach rosną zdechłe koty. Cytując jeden z supportów: "Szatan przybył na czarnym rydwanie", chociaż nawet sam Szatan mógłby Hobbsowi co najwyżej buty czyścić.
Tester Gier
Rusted Brain
Terrordome
Hobbs' Angel of Death
tekst i zdjęcia: Romana Makówka