Papa Roach - 10.06.2013 - Kraków
Papa jak wiemy to materiał budowlany, otrzymywany przez nasączenie masą asfaltową lub smołową osnowy z tektury, welonu z włókna szklanego lub poliestrowego. Papą kryje się szopy i bloki. Źle położona papa ma w zwyczaju przeciekać w czasie deszczu. Jak ciągle pada, to ciągle przecieka, co skutkuje notorycznym zatrudnianiem się na stanowisku "budowniczy slumsów". I żeby nie było, że znowu nie jest na temat. Papa, przeciekanie i karaluchy mają ze sobą wiele wspólnego.
Co zrobić żeby Roma naprawdę zajebiście bawiła się na koncercie? Po 1. zabrać jej aparat do depozytu po trzech numerach, po 2. zgasić światło (żeby Roma nie nie miała kudłatych myśli i nie kombinowała jak dostrzelać z tłumu), po 3. wpuścić na koncert Krakowską Grupę Baletową. Nie wiem czy dłużej tańczyłam układ: ścianka - młynek - młynek - ścianka, czy latałam po ludziach jako przysłowiowe zwłoki
(w tym raz przez calutki numer!!!). Wniosek: Roma raz na czas musi chodzić NA KONCERT, nie do pracy.
Na początek poszło: "Still Swingin'", "Blood Brothers" i "Give Me Back My Life" - jest ciemno w kierunku ciemno - czerwono. Potem zostaję odprowadzona do depozytu, gdzie oddaję wszystko, łącznie z papierosami i drabiną. Myślę, że nogą od drabinki zrobiłabym najlepsze zdjęcia, doświetlając je zapalniczką pozostawioną w paczce, ale po akcji ze Slashem nie zamierzam ryzykować.
Wpadam między ludzi i przez kolejnych kilka utworów jestem w tłumie i zupełnie nic mnie nie obchodzi. "Between Angels and Insects", "Where Did the Angels Go?", "Forever", "Before I Die". Zaczynam dochodzić do wniosku, że skoro Jacoby (jest w moim wieku) ma siłę zapieprzać po scenie z prędkością światła, to ja nie będę gorsza. I guzik mnie obchodzi, że Papa Roach uważany jest za kapelę dla nastolatków. Są świetni i mają fantastyczny kontakt z publiką. W pewnym momencie obracam się do tyłu i ...widzę Jacoby'ego na schodach z tyłu klubu, biegnie między publiką a ja biegnę za nim.
I w połowie drogi łapię się, że nie mam aparatu. Ani telefonu. Ani nawet zapalniczki i drabiny. Papa gra coś w rodzaju muzyki popowej (Papowej) z metalowymi wstawkami albo jak kto woli metalodisco. Muzyka charakteryzuje się tym, że nie charakteryzuje się niczym, ale jest mocno pod nóżkę, co zresztą skwapliwie wykorzystuję. Jedyny problem to sukienka, która ląduje mi na głowie za kazdym razem jak spadam do fosy. Trudno, przyszłam do pracy, nie spodziewając się potańcówki i latania ("nieprzygotowana, siadaj, pała").
Pełna set-lista wyglądała mniej więcej tak:
Still Swingin'
Blood Brothers
Give Me Back My Life
Between Angels and Insects
Where Did the Angels Go?
Forever
Before I Die
Burn
...To Be Loved
Getting Away with Murder
Alive (N' Out of Control)
Silence Is the Enemy
Scars
Leader of the Broken Hearts
Lifeline
Dead Cell
Last Resort
Aaaa, bo bym zapomniała. Supportem był Damian Ukeje ("The Voice of Poland" - drużyna "Morza Apokalipsy, ostatniej nadziei odradzającej się istoty"). W zasadzie wcześniej słyszałam tylko jeden ich numer - "Bezkrólewie", ale w czasie koncertu darli papę z dachu, więc muszę zaopatrzyć się w całą płytę ("Ukeje" miało premierę 5 lutego 2013 nakładem Universal Music Polska) i coś więcej przy okazji Wam napisać.
zdjęcia i tekst: Romana Makówka