Gala Blues Top - 20.04.2013 - Chorzów
Po raz szesnasty już odbyły się Bluestracje, czyli bluesowy, trwający ponad tydzień festiwal, na którym co roku występuje największa śmietanka rodzimych gwiazd gatunku oraz wykonawcy zagraniczni. Tradycją się stało, że finałem tego bluesowego święta jest Gala Blues Top - koncert laureatów ankiety kwartalnika "Twój Blues".
"Ten koncert tworzą państwo" - nie raz już to zdanie padało ze sceny, czy to z ust otwierającego Galę Tomasza Ignalskiego, czy prowadzącego ją redaktora naczelnego "Twojego Bluesa", Andrzeja Matysika. Trudno się z tym nie zgodzić, wszak to czytelnicy pisma, a zarazem, w dużej mierze, uczestnicy Gali współtworzą jej muzyczny repertuar. Jednym z pierwszych, którzy dostąpili zaszczytu występu w chorzowskim Teatrze Rozrywki, był zespół Soul ReVision pod przewodnictwem charyzmatycznego Dr Bluesa, czyli Krzysztofa Rybarczyka. Choć występował tu w charakterze odkrycia roku, to jednak sam lider ma za sobą trzydzieści lat doświadczenia scenicznego, m.in. w roli frontmana legendarnej Wielkie Łodzi. Doświadczenie, pasja i ogromna radość z grania dały o sobie znać - to był jeden z najlepszych występów tego wieczoru. Na pianinie gościnnie przygrywał Bartek Szopiński, jak zwykle (po raz bodajże siódmy!) bezkonkurencyjny zwycięzca kategorii "pianista roku". Grając później solo pokazał ogromny kunszt, a jego bajeczna technika wspaniale korespondowała ze świetnym wyczuciem melodycznym. Nie była to też jedyna obecność na scenie Bartka w roli laureata. Czytelnicy docenili najnowszą płytę Boogie Boy "Made In Cali", uznając ją za płytę roku. O płycie wyraziłem się już bardzo pozytywnie w recenzji dla "Gitarzysty", natomiast niemałym dla mnie zaskoczeniem była obecność podczas Gali jej współautora, znakomitego harmonijkarza i producenta, Johna Cliftona. On też był jedną z ofiar problemów z nagłośnieniem, które najbardziej zaszkodziły chyba Jankowi Gałachowi, zwycięzcy kategorii "instrumenty różne". Nie skłamię, jeśli powiem, że Janka i jego skrzypiec nie było totalnie słychać, co raczej zdarza mu się rzadko. Nagłośnienie tak naprawdę zaczęło szwankować wcześniej, bo podczas występu Magdy Piskorczyk. "Wokalistka roku" była akurat słyszalna zanadto, bo nie tylko jej głos był ustawiony nieco ponad normę, ale co gorsza, także gitara basowa. Artystka jednak postanowiła odwrócić uwagę od muzycznej części swojego występu, przechadzając się z instrumentem po sali i namawiając publiczność do wspólnej zabawy. Nie jestem fanem tego typu "show", niemniej skutecznie w ten sposób dało się zapomnieć o dudniącym momentami basie i innych mankamentach związanych z nagłośnieniem. Magda wystąpiła też później w gospelowym duecie z Bartkiem Przytułą, wokalistą roku, choć porywając się na występ a capella mogli oboje przewidzieć, że niestety do czarnych mistrzów im trochę brakuje. Do absolutnie światowej półki zaliczyć można natomiast Bartka Miarkę, gitarzystę roku. W zaledwie jednym, zaprezentowanym podczas Gali, utworze pokazał esencję gitarowego bluesa i rocka, jak zwykle bajecznie frazując i nie dając nawet na chwilę oderwać uwagi od swojej zjawiskowej gry. Nie wypada nie wspomnieć o harmonijce, która tego wieczoru została szczególnie wyróżniona. Po pierwsze za sprawę obecności Michała Kielaka, harmonijkarza roku, ale także Harpcore, czyli dawnego Harmonijkowego Ataku, a zatem zespołu roku, w skład którego oprócz wspomnianego Kielaka, wchodzą jeszcze trzej harmonijkarze, czyli Bartek Łęczycki, Łukasz Wiśniewski i Tomek Kamiński. Symbolicznym akcentem był pośmiertny "Blues - Kalarus" dla osobowości roku, czyli Wiesława Chmielewskiego, popularnego redaktora "Twojego Bluesa", wielkiego pasjonata i znawcy bluesa.
Gala Blues Top to nie tylko występy rodzimych gwiazd, ale i koncert zagranicznego wykonawcy. Podobnie, jak przed dwoma laty, chorzowski Teatr Rozrywki odwiedził Blues Caravan, tym razem w innym składzie. Bluesowa karawana to trupa muzyków z niemieckiej wytwórni Ruf, która co roku pojawia się w różnych zakątkach świata, za każdym razem serwując zestaw innych muzyków. W tym roku skład Blues Caravan zasiliła Joanne Shaw Taylor, Jimmy Bowskill i Bart Walker. Znacznie bardziej przypadł mi do gustu poprzedni projekt Girls With Guitars. Było w nim więcej muzyki, a mniej technicznego, głośnego, gitarowego wymiatania, co akurat królowało w repertuarze najnowszego Blues Caravan. Z całego składu najlepiej i najbardziej różnorodnie wypadł Bart Walker. Dla fanów głośnego, gitarowego blues-rocka Blues Caravan okazał się pewnie strzałem w dziesiątkę, mnie natomiast zabrakło większego operowania dynamiką, gry zespołowej i różnorodności kompozycji. W tej dziedzinie mógłby śmiało szkolić się u zespołu Boogie Boys, który poprowadził w bardzo profesjonalnym stylu after party, tradycyjnie odbywające się po Gali w położonym nieopodal klubie Szuflada 15.
Kuba Chmiel