The Cranberries - 14.10.2012 - Warszawa
Po genialnym debiucie w postaci albumu "Everybody Else Is Doing It…" i komercyjnym sukcesie "No Need To Argue", grupa The Cranberries mogła już poszczycić się pokaźną liczbą fanów. Kolejnych siedem, już nie tak doskonałych lat w ich karierze, zwieńczonych kiepską płytą "Wake Up And Smell The Coffee" oraz późniejsze zejście ze sceny na ponad dekadę, nie spowodowały że Żurawinki odeszły w zapomnienie. Pomimo przeniesienia koncertu o prawie pół roku, fani tłumnie przyjechali na warszawski Torwar by wspierać swoich ulubieńców w bardzo obszernym secie.
Choć "Roses" to najgorsza płyta w dorobku irlandzkiego zespołu, koncertowo zawodu nie było. Dolores co prawda wygląda już na swój wiek i można z niej wyczytać czwórkę posiadanych dzieci, ale muzycznie to nadal klasa sama w sobie. The Cranberries nie zapomniało o żadnym z obowiązkowych punktów, takich jak: Just My Imagination, When You're Gone, Linger, Salvation, Dreams, czy też ulubionym utworze większości osób przeciętnie zainteresowanych twórczością kwartetu, czyli Zombie. A wyglądało to tak:
Setlista:
Just My Imagination
When You're Gone
Losing My Mind
Linger
Free To Decide
Ordinary Day
Dreaming My Dreams
Tomorrow
Still Can't…
Desperate Andy
I Can't Be With You
Conduct
Fire And Soul
Not Sorry
Show Me
Ridiculous Thoughts
Salvation
Zombie
Schizophrenic Playboys
The Journey
Dreams
Zdjęcia: Asia Kubicka
Tekst: Marcin Kubicki