Another Pink Floyd Show - 18.08.2012 - Wolbrom

Relacje
Another Pink Floyd Show - 18.08.2012 - Wolbrom

O końcu świata, ciemnej stronie księżyca i chwilowym nawróceniu muzycznym, czyli relacja z koncertu Another Pink Floyd.

"And if the cloud bursts, thunder in your ear.
You shout and no one seems to hear " (Brain Damage)

Podobno Majowie zapowiedzieli, że koniec świata nastąpi 21 lub 23 grudnia 2012 r. Założę się, że poprzestali na tej dacie bo nie chciało im się liczyć dalej, jednak nie zamierzam w tej sprawie polemizować z Patrickiem Gerylem i jemu podobnymi. Jeśli jednak to prawda i ma w nas walnąć ciało niebieskie, skutkiem czego znowu wleziemy na drzewa, to ja poproszę o "19367 Pink Floyd" - planetoidę nazwaną na cześć największych eksperymentatorów dźwięku. Jak ma być koniec świata, to niech przynajmniej będzie spektakularny. Ani Majowie ani inne Nostardamusy czy Królowe Saby nie wpadli na to niestety, że w XX wieku powstanie zespół, którego płyta spędzi bez przerwy 741 tygodni (14 lat) na amerykańskiej liście Billboard 200, czyli dłużej niż jakikolwiek album w historii fonografii, więc duża szansa, że końca świata nie będzie. W związku z tym postanawiam przerwać budowę schronu na osiedlowym trawniku i przejść do rzeczy.

"The grass was greener / The light was brighter / With friends surrounded / The nights of wonder" (High Hopes)

Jako że do polskiego koncertu Brit Floyd - The World's Greatest Pink Floyd Show pozostało jeszcze trochę czasu, postanowiłam poszukać ekonomicznej i bardziej dostępnej alternatywy dla przeciętnego floydożercy. W zeszłą sobotę pognało mnie aż do Wolbromia, ponieważ właśnie tam po wakacyjnej przerwie, najlepszy polski tribute to band - wspólnie z czołową firmą pirotechniczną zapowiedział ponad dwugodzinny show. Another Pink Floyd jest to pierwszy i podobno jedyny oficjalny tribute to Pink Floyd w kraju i na pewno pierwsza w Polsce formacja coverujaca tak wiernie bogów art rocka. Geniusze z Pink Floyd od zawsze inspirowali innych muzyków bo przyznaje się do tego między innymi Tiamat, Dream Theater, Tool i nawet Nine Inch Nails, więc powiem szczerze, nawet jeśli niekoniecznie przepadacie za Floydami, to koncert wiernie odwzorowujący muzykę oryginału dobrze Wam zrobi.

Co innego floydomaniacy - mogą mieć swoją ukochana muzykę na żywo, na wyciągnięcie ręki, zrobić sobie rozgrzewkę przed Torwarem lub po prostu pójść i zobaczyć że "Polacy nie gęsi (...)". Precyzyjne skopiowany klimat, eksperymenty dźwiękowe oraz wiernie oddane brzmienie w połączeniu z personalną fascynacją Anotherów fenomenem Pink Floyd pozwala słuchaczom poczuć się jak na prawdziwym koncercie Gilmour'a i Waters'a. Krakowianie w fenomenalny sposób potrafią uchwycić i przekazać słuchaczom specyficzny klimat muzyki twórców albumów wszech czasów. Zespół używa podobnych instrumentów, niemal identycznych efektów gitarowych, barw syntezatorowych oraz sampli jak pierwowzór. Mnie największą frajdę sprawiło wysłuchanie materiału z "The Dark Side of the Moon", tych wszystkich dziwacznych dźwięków zegarów, szelestów i pozamuzycznych dźwięków, przy których ciarki chodzą po plecach. Poza tym repertuar Another Pink Floyd opiera się na najbardziej wartościowych numerach wybranych przekrojowo z repertuaru oryginału. Wszystko wiernie skopiowane, absolutnie fenomenalnie, nuta po nucie.



"And if the band you're in starts playing different tunes
I'll see you on the dark side of the moon" (Brain Damage)

Parę słów o zespole. Mózgiem i sercem zespołu jest Andrzej Łakomy, klawiszowiec i saksofonista (prywatnie cholernie rzeczowy i konkretny człowiek). Ponadto w skład septetu wchodzą: Wiktor Janusz -wokal, Aneta Łakomy - wokal, Mateusz Luterek - gitara rytmiczna, Piotr Cebula - bas i Wojciech Gumulski - perkusja. Jako, że to magazyn dla gitarzystów, słów kilka o Piotrku Myjaku, którego solówki brzmią dokładnie tak, jakby wykonywał je sam Mistrz Gilmour. Piotrek jest niesamowity, nie wiem czy to skutek wrodzonego talentu, czy też facet siedzi i rzeźbi od rana do wieczora po 12 godzin. Być może jedno i drugie. W każdym razie gra jak szanowny antenat a wygląda o niebo lepiej. Jesienne koncerty Another Pink Floyd zapowiadają się bardzo obiecująco. Muzyczna fala przewali się przez Polskę wzdłuż i wszerz. Aktualizowane na bieżąco terminy znajdziecie na ich stronie www.anotherpinkfloyd.pl i pewnie zobaczymy się na kliku z nich, bo naprawdę jest na co popatrzeć i czego posłuchać.

"The time is gone / The song is over / Thought I'd something more to say.." (Time)

Z dziennikarskiego obowiązku muszę jednak dodać, że w/w koncert Another Pink Floyd poprzedził występ Lady Pank.



Zdjęcia i tekst: Romana Makówka