The Stranglers

Giants

Gatunek: Rock i punk

Pozostałe recenzje wykonawcy The Stranglers
Recenzje
2012-05-16
The Stranglers - Giants The Stranglers - Giants
Nasza ocena:
7 /10

Starzeć się, proszę Państwa, też trzeba umieć. Jeśli ma się wielkie parcie, by przez prawie czterdzieści lat stać na scenie, by zebrać się na nagranie siedemnastego albumu studyjnego, to trzeba mieć na tyle wigoru i pokory, by nie zanudzić potencjalnych słuchaczy na śmierć.

The Stranglers posiadają te zalety.

"Giants", pierwszy od sześciu lat krążek z premierowym materiałem, przynosi wszystko to, czego można oczekiwać po brytyjskim kwartecie: dużo energii, dobre melodie i wszechobecne dźwięki syntezatorów. Szczególnie pierwszy z przymiotów sprawia, że Dusiciele mnie zachwycają - najstarszy z członków Jet Black skończy w tym roku 74 lata! Jednak facet nadal bębni z werwą, mocą i pewnością siebie: posłuchajcie "Freedom Is Insane" w stylu dobrej americany. Sekcja jedzie tu żwawo do przodu, z rockową mocą. A do jeśli do tego dodamy "manzarkowe" klawisze Dave’a Greenfielda, otrzymamy kandydata na znakomity przebój koncertowy. I kto powiedział, że utwory zespołów punk rockowych muszą trwać mniej niż 6 minut?!

Początek nowego albumu Stranglersów generalnie jest bardzo amerykański, bo oprócz omawianego wyżej kawałka, rządzi tu rewelacyjny hard rockowy instrumentalny "Another Camden Afternoon", gdzie klimat południa Stanów czuje się z kilometra.

Mniej ciekawy jest środek płyty - numery od trzeciego do szóstego przeskakują z wolna jeden po drugim ani specjalnie nie przeszkadzając, ani też nie zachwycając. Ciekawiej robi się w okraszonym dobrym funkującym riffem "Time Was Once on My Side" i refrenem z przebojowością, której nie powstydziliby Duran Duran. "Mercury Rising" niesie ze sobą dużą dawkę elektroniki, nie obcej twórczości The Stranglers, ale - dzięki sięgnięciu po beat - brzmiącą nowocześnie.

"Giants" to naprawdę solidna płyta jednego z najbardziej długowiecznych bandów na współczesnej scenie rockowej. Podziwiam i przy tej okazji życzę Wam i sobie, by mając tyle lat, co ci panowie, mieć w sobie tyle energii i muzycznych pomysłów.

Jurek Gibadło