The Mars Volta

Noctourniquet

Gatunek: Rock i punk

Pozostałe recenzje wykonawcy The Mars Volta
Recenzje
2012-05-10
The Mars Volta - Noctourniquet The Mars Volta - Noctourniquet
Nasza ocena:
7 /10

Kto się stęsknił za The Mars Volta - ręka do góry! No halo - co Was tak mało?! Czy nie zdajecie sobie sprawy, że to prawdopodobnie ostatni album tego składu?

Uważacie, że muzyka TMV jest tak skomplikowana i różnorodna, że - paradoksalnie - nudna? A może daliście się przekonać zachodnim mediom, które zgodnie uznają "Noctourniquet" za najsłabsze dzieło studyjne zespołu? Olejcie to! Szóste płyciwo bandu jest naprawdę niezłe.

Album powstawał długo - jak na standardy Omara Rodrigueza-Lopeza - bo ponad trzy lata. Po drodze niewyżyty dyktator zdążył na tyle wkurzyć swojego stałego współpracownika, już od czasów At The Drive-In, Cedrica Bixlera-Zavalę, że ten zaczął przebąkiwać, iż The Mars Volta nie ma racji bytu. Na szczęście zmógł się chłopak na jeszcze jeden krążek.

I znów mamy zmiany odnośnie podejścia do komponowania. Tym razem Omar cisnął swoje gitarki w kąt, a ze strychu wyciągnął klawisze. Dużo klawiszy. Elektronicznych ustrojstw, sekwenserów, vocoderów, choć oczywiście wiosło też znalazło swoje miejsce na "Noctourniquet". Choćby w wyraźnie przesyconym klimatem poprzedniego bandu meksykańskiej dwójki "Molochwalker" - dużo tu hard rockowych motywów, choć, jak na całej płycie, elektronika rządzi i tutaj.


O to, byśmy nawet na moment nie mieli wątpliwości, że mamy do czynienia z regularnym zespołem rockowym, dba sekcja rytmiczna z jej nową podstawą, Deantonim Parksem. Koleś "nie potrafi" zagrać normalnej partii, non stop sprytnie gubiąc rytmy, mając gdzieś regularne akcenty, a miejscami potrafi przywalić intensywnie metalowo ("Dyslexicon", "Zed And Two Naughts"). Nieźle.

Cedric, mimo, że się boczy na Omara, to jednak daje radę - ogranicza się w swych falsetowych szaleństwach, a to sobie solidnie pokrzyczy, a to nawet uda, że rapuje ("The Whip Hand"). Ciągle bawi się też piórem w swój specyficzny, chory sposób, gdzie słowotwórstwo to podstawa (vide tytuły niektórych utworów: "Noctourniquet" i "Dislexicon").

Pewnie, że nie jest to szczyt osiągnięć firmy The Mars Volta, ale zignorować go nie sposób. Omar, Cedric i spółka ciągle szukają nowych rozwiązań, natrafienie na elektronikę było tylko kwestią czasu. Jest to spotkanie udane.

Jurek Gibadło