BARTbass

Progressive Life

Gatunek: Rock i punk

Pozostałe recenzje wykonawcy BARTbass
Recenzje
2011-10-26
BARTbass - Progressive Life BARTbass - Progressive Life
Nasza ocena:
7 /10

Najczęściej nie darzę sympatią muzycznych spędów, akcji a la "Guitar Heaven" Santany. Siedzi sobie taki alchemik w swoim studio, zaprasza ziomków do współudziału w poszczególnych utworach, a całość niekoniecznie trzyma się kupy.

Krakowski basista i kompozytor Bartosz Szwed postanowił zagrać na nosie moim uprzedzeniom. Do nagrania drugiej płyty swojego projektu BARTbass zaprosił kilku znanych muzyków i wyszedł mu z tego całkiem miły dla ucha "Progressive Life".

Lista nazwisk udzielających się w poszczególnych utworach (nie liczę muzyków sesyjnych) prezentuje się naprawdę imponująco: Andrzej Nowak, Michał Jelonek, Tomas Sanchez (m.in. Raz Dwa Trzy), Paweł Mąciwoda (choćby Scorpions) a za mikrofonem zmieniają się Efrem Wilder (Stirwater) i mieszkający w Krakowie Irlandczyk Liam MacMhurri, w jednym numerze ("Indian Summer") śpiewa Jacek Dewódzki. Grubo.

"Progressive Life" możemy z grubsza podzielić na dwie części. Pierwsza z nich, gdzie głównym wokalistą i zarazem współkompozytorem materiału jest Wilder, to zestaw piosenek o wyraźnie progresywnym zacięciu, acz sprytnie pozamykanych w trzecz-czterech minutach. Jeśli mam być szczery - to jest mniej interesujący fragment krążka. Może nie nudny, ale na pewno nie porywający, nie wciągający tak, jak rock progresywny być powinien. "All the Way to America" i "I’ll Try Again" brzmią jak złagodzony Stiltskin, “She Sang Me Hallelujah", gdyby nie solówka Andrzeja Nowaka, nie miałoby w sobie nic przykuwającego uwagę. Wreszcie marillionowe unisono klawiszy i gitary w "Tale of the White Wale" jest strasznie kiczowate, z zupełnie innej bajki niż reszta płyty.


Druga część albumu BARTbass łapie hard rockowy drive, cieszy dobrym gitarowym riffem i znakomitym, "czarnym" wokalem MacMhurriego. Już "I Don’t Want to Talk About It" raczy nas przestrzenią i klimatem muzyki "drogi" - właź na swego choppera i jedź przed siebie! Od delikatnych, etnicznych dźwięków do mocnego refrenu świetnie rozwija się "What About You?" - to chyba najlepszy numer na krążku. I wreszcie zaśpiewane przez Dewódzkiego "Indian Summer" - to kolejny powiew southernowej wolności i przestrzeni prerii - świetny "zamykacz".

"Progressive Life" to płyta trochę nierówna, z nie do końca przekonującą częścią progresywną, ale za to z bardzo dobrą hard rockową. Tak więc polecam rzucić na nią uchem nie tylko ze względu na robiącą wrażenie "listę płac", ale przede wszystkim dla wsłuchania się w dźwiękowe pomysły Bartosza Szweda. Facet wyraźnie się rozkręca!

Jurek Gibadło