Young Guns

All Our Kings Are Dead

Gatunek: Rock i punk

Pozostałe recenzje wykonawcy Young Guns
Recenzje
2011-05-06
Young Guns - All Our Kings Are Dead Young Guns - All Our Kings Are Dead
Nasza ocena:
8 /10

Po wydaniu kilku EP-ek, Brytyjczycy z Young Guns doszli do wniosku, że czas wydać na jednym nośniku materiały, które pozwoliły im się wybić, dodając do nich premierowe nagrania. I w ten oto sposób powstał album ''All Our Kings Are Dead'', pyszna porcja melodyjnej, gitarowej muzyki utrzymanej w rockowej, a może bardziej pop-punkowej konwencji.

Fani Lostprophets i You Me At Six powinni zacierać rączki. Nie mniej jak przy Lower Than Atlantis, aczkolwiek, jeśli chodzi o takie bardziej wesołe granie to właśnie Young Guns ma szansę dzierżyć palmę pierwszeństwa. W UK zwariowano na ich punkcie, a dodatkiem do i tak sporego hype był występ kapeli jako gość specjalny Bon Jovi. Niewątpliwym atutem Young Guns jest wokalista, Gustav Wood, którego barwa głosu stworzona jest do podbijania radiowych list przebojów. W połączeniu z (nieco zbyt) nacechowanymi emocjonalnie tekstami, pełnymi wersów do sing a longów, Young Guns jawi się jako zespół stadionowy, wielokrotnie lepszy niż wszystkie te indie rockowe odkrycia NME sprzed ostatnich pięciu lat. Zresztą, rzeczony magazyn wielokrotnie się Young Guns zachwycał, podobnie jak You Me At Six, drugim podobnym tworem, który śmiało wkracza na międzynarodową arenę w nieco bardziej core'owej wersji.

Prócz wesołego grania, panowie z High Wycombe wiedzą jak wykreować post-gotycki klimat, transowe rytmy i ciężar bliższy czemuś z pogranicza hc/metalu, niż szeroko rozumianego rocka. Nowoczesne, cyfrowe, ale za to jakże masywne brzmienie, dopełnia czaru muzyki Young Guns, i pomimo młodego wieku członków zespołu oraz równie krótkiego stażu - jak do tej pory wszystko idzie po ich myśli, a anglojęzyczne kraje ochoczo witają ich na wyprzedanych koncertach. Nie dziwię się, bo gdy ma się w repertuarze takie rockery jak mocarny ''D.O.A'', pogodny ''Winter Kiss'' (chórki zabijają!) czy też jak do tej pory absolutny hit, szybki ''The Weight Of The World'', sukces komercyjny jest gwarantowany. Natomiast nie zapominajmy o tym, że muzyka Young Guns nie jest niczym ambitnym, ani tym bardziej dziką kartą pozwalającą im wkroczyć do rockowego hall of fame. To po prostu luźne granie, super łatwo zapadające w pamięć, a od refrenów śpiewanych przez Gustava trudno się uwolnić. Więc wychodzi na to, że przepis na doskonały rockowy album posiedli Wyspiarze. Dobrze wiedzieć, że świat nie kończy się na Arctic Monkeys.


Podsumowując, Young Guns obecnie prezentuje się nadzwyczaj dobrze, może nawet aż za bardzo, bo w końcu, cytując stare przysłowie, co za dużo, to nie zdrowo. Prócz sukcesów mierzonych jeszcze policzalną miarą, przydałoby się trochę pokory i szybszego tempa pracy nad premierowym materiałem. Wizyta na tegorocznych Ursynaliach w Warszawie (www.ursynalia.pl) powinna utwierdzić mnie w przekonaniu, że kilkadziesiąt złotych wydanych na pełnoprawny debiut załogi z High Wycombe to jeden z moich najlepszych zakupów w ciągu ostatnich miesięcy Nie może być inaczej.

Grzegorz ''Chain'' Pindor