Gideon to nowy zespół w barwach Facedown Records. Grupa, która być może nie przyniesie wytwórni nie wiadomo jakich zysków, aczkolwiek, z całą pewnością będzie jednym z ciekawszych tworów, eksplorujących obszary melodyjnego hardcore'a.
Gideon ma najbliżej do The Ghost Inside, a dokładniej ich debiutu ''Fury and The Fallen Ones'', będącego jednym z najlepszych albumów w tym gatunków nagranym w ciągu ostatniej dekady. ''Costs'' nie zrewiduje pojęcia melodyjnego hardcore'a, nie przyniesie nam niczego nowego, ani nie zelektryzuje fanów metalowego grania. Gideon to zespół hc z krwi i kości, łączący w sobie dobre i charakterystyczne dla nurtu elementy, plus chrześcijański przekaz i podłoże ideologii straight edge, spopularyzowanej w latach 90 m.in. przez Have Heart.
Album otwiera intro i choć bardziej przypomina mocarne (ale paradoksalnie zbędne) outro, uświadamia z czym za chwilę będziemy mieć do czynienia. A tu, bez większych niespodzianek. Modern hc z mocno triggerowanymi bębnami (sound podobny do For The Fallen Dreams), rykiem wokalisty przypominającym Vigila z The Ghost Inside, licznymi breakdownami czy pięknymi melodiami, których nie powstydziliby się panowie z Misery Signals. Przy okazji, ci ostatni wydają w tym roku nowy album, i z ręką na sercu przyznaję, że jest to najbardziej wyczekiwane przeze mnie wydawnictwo w drugiej dekadzie nowego millenium. Odnośnie wokali, ryk to nie wszystko, bo screamowane partie uzupełniane są śpiewem (najlepszy przykład ''Unworthy''), a jeśli by tylko skupiać się na tym co tygryski lubią najbardziej, Gideon chyba nie ma w swym repertuarze lepszego rockera niż super szybki ''Gutcheck''. Zaletą materiału jest niespełna półgodzinny czas jego trwania, co pozwala na szybkie wciśnięcie przycisku repeat, i zapamiętanie dosłownie całości słuchanych dźwięków, co jest niezwykle ważne w tych czasach.
Fani nowomodnego hardcore'a będą wniebowzięci. ''Costs'' to podsumowanie tego, jak w dzisiejszych czasach wygląda hc, zarówno w warstwie tekstowej jak i muzycznej, ze świetną produkcją, dojrzałym materiałem, nie wymagającym żadnych poprawek. Co więcej, ''Costs'' to krążek, który od początku do końca porywa, zmusza do tego by rzucić się w oszalały mosh. Wybitnie koncertowa muza, bez wypełniaczy, waląca prosto w twarz równie mocno jak czyjaś ręka na dobrym koncercie. Gideon swym debiutem daje wyraźny sygnał dla starszych, dając im do zrozumienia, że młodzież tylko czeka by zająć ich miejsce - a jak wszyscy wiemy, w końcu to nastąpi.
Grzegorz ''Chain'' Pindor