Run Thick In The Night
Gatunek: Rock i punk
U.S. Christmas to nie jest zwyczajny zespół. Obok muzyki, jaką tworzy, nie da się przejść obojętnie. Poznałem ten band niedawno, w roku 2008 wydał on dla Neurot album "Eat The Low Dogs". Album bardzo dobry, choć niepozbawiony też wad. Doskonałe, przestrzenne, niespieszne, gitarowe tematy zagłuszane tam były przez wszechobecne, psychodeliczne klawisze.
Na szczęście, nie przeszkadzało to aż tak w odbiorze całości, a album okazał się być jednym z lepszych wydawnictw tamtego roku.
Muzycy z Północnej Karoliny powrócili niedawno z nową płytą, piątą w ich dyskografii. Płytą doskonałą. Eklektyczną, jeśli idzie o inspiracje muzyczne, ale zarazem spójną, jeśli mowa o klimacie. Ta muzyka ma charakter ilustracyjny. Filmy na podstawie powieści McCormacka mają już ścieżki dźwiękowe, podobnie znakomite "Zabójstwo Jessego Jamesa przez tchórzliwego Roberta Forda". Jednak gdyby miały do nich powstać alternatywne ścieżki, ci panowie powinni mieć tu pierwszeństwo. Człowiek skazany na marny los, nie mogący uciec od swego przeznaczenia. Przytłaczająca pustka i beznadzieja. Może właśnie taki klimat panuje na tym amerykańskim zadupiu u podnóży Appalachów, skąd pochodzą muzycy U.S. Christmas.
Muzycznie otrzymujemy mieszankę rocka psychodelicznego, bluesa i muzyki filmowej. Użycie klawiszy zdecydowanie ograniczono tym razem, w porównaniu z poprzednim materiałem, instrumentarium wzbogacono natomiast o skrzypce, używane z pomysłem, które znakomicie podkreślają klimat dominujący na płycie.
Wyobraźnia chłopaków zaskakuje raz po raz. Rozpoczynamy tę podróż, nie wiedząc, dokąd nas zaprowadzi. Bez trudu można zatopić się w świecie kreowanym przez U.S. Christmas. Początek jest znakomity. Spokojny, niespieszny temat gitarowy, który przechodzi w mocniejsze, przestrzenne dźwięki. Do tego histeryczny, specyficzny wokal Nata Halla. Po nim przychodzi ożywienie, z doskonałym rockowym tematem, który prowadzi przez "Wolf Of Anareta". "Fire Is Sleeping" to z kolei akustyczny numer, gdzie gitarze towarzyszą charakterystycznie brzmiące skrzypce i spokojniejszy wokal Nata. Całość przywodzi na myśl kolegów po fachu z San Diego, mistrzów alternatywy The Black Heart Procession. Instrumentalny, transowy "Fonta Flora", a po nim "Ephraim In The Stars". Sączące się z wolna dźwięki, powtarzający się temat na skrzypce, marszowa w końcówce perkusja, i tu też dochodzi żeński wokal.
U.S. Christmas stworzyli małą wielką płytę. Przejdzie ona pewnie niezauważona, na co z góry skazana jest większość tego typu produkcji. Nie ma jednak co rozpaczać nad tym faktem. "Run Thick In The Night" ma świetny klimat i stanowi niepowtarzalną muzyczną podróż. Każdy, kto lubi amerykański, bluesowo-folkowy klimat, zanurzony w psychodelii, powinien się jej podjąć.
Sebastian Urbańczyk