Paul Cox

Real World

Gatunek: Rock i punk

Pozostałe recenzje wykonawcy Paul Cox
Recenzje
2010-10-26
Paul Cox - Real World Paul Cox - Real World
Nasza ocena:
5 /10

Bogata spuścizna muzyki rhythm&bluesowej pozwoliła artystom nie tylko na wymyślanie skomplikowanych riffów i ognistych solówek, ale i na tworzenie chwytliwych kawałków. Powinny być one nacechowane wpadającą w ucho melodią, bo to ona przesądza w dużej mierze o chwytliwości utworu. Tą drogą chciał pójść Paul Cox, niestety nie uniknął przy tym trywialności.

Paul Cox to brytyjski wokalista. Nie może poszczycić się bogatą karierą muzyczną, zaledwie parę razy otarł się o sławę, otwierając koncert Ray Charles'a i występując obok Erica Claptona. W dorobku nie ma też znaczącej ilości nagrań. Wydał do tej pory trzy albumy studyjne, z czego jeden, "Real World", postanowił zremasterować i wydać ponownie, dorzucając przy okazji pięć utworów koncertowych. To jego ostatnia płyta w dyskografii, a dzięki uprzejmości wytwórni Note Records mogłem jej wysłuchać w całości.

Na albumie "Real World" występuje Roger Cotton, którego płyta "A Long Way Back" była niedawno przeze mnie recenzowana. Wydawnictwa te jednak mają niewiele wspólnego. Stylistyka momentami jest podobna, choć kompozycje zawarte na "Real World" są znacznie zubożone w porównaniu do tych z płyty Rogera Cottona. I nie chodzi tu wcale o fakt, że na "Real World" nie ma bluesa. Głównie pod względem harmonicznym utwory nie zachwycają w ogóle. W tym wypadku ratowałaby sytuację dobra linia melodyczna, bo to chyba na nią postawiono główny nacisk. Nie zadbano o nią jednak należycie, przez co wszystkie kawałki są nudne i banalne. Najmocniejszym punktem jest wokal Paula Cox'a, który momentami przypomina Erica Claptona. Paul Cox śpiewa jednak także na wspomnianej płycie "A Long Way Back", więc fanów jego popisów wokalnych z czystym sumieniem odsyłam do tamtego, o niebo lepszego wydawnictwa.

Paul Cox, wzorując się zapewne na popowych dokonaniach Erica Claptona, postanowił stworzyć album z ładnymi piosenkami. Dobry wzór to jednak nie wszystko, bo najbardziej liczy się interesujące wykonanie. Tego tu zabrakło i, w zamierzeniu zbiór piosenek z chwytliwymi melodiami, pozbawiony jest właśnie choć jednej, oryginalnej melodii.

Kuba Chmiel