U2

360° At The Rose Bowl

Gatunek: Rock i punk

Pozostałe recenzje wykonawcy U2
Recenzje
2010-06-29
U2 - 360° At The Rose Bowl U2 - 360° At The Rose Bowl
Nasza ocena:
5 /10

W tym miesiącu panowie znani jako U2 uraczyli nas kolejnym DVD z zapisem swojego koncertu. Czy zespół tak znany, tak już ograny, z wyrobioną marką może nas jeszcze czymś zaskoczyć?

Na wyżej wymienionym nośniku mamy zapis ponad dwugodzinnego koncertu z Los Angeles, nagranego w październiku 2009 roku. Tak więc recenzentka - uzbrojona w eklerkę - zasiadła przed ekranem z ambitnym planem obejrzenia całego widowiska, jednym rzutem na taśmę. Okazało się, iż jest to całkiem niezłe wyzwanie. Być może dzięki wyłączeniu głosu było by ciekawiej.
 
Mamy oto, Drodzy Czytelnicy, kosmiczną scenę z kładkami w kształcie nóg pająka, wielki telebim, no i U2 na scenie. Wszystko (poza ostatnim) robi niesamowite wrażenie. Jeśli do tego doliczymy nieprawdopodobne wręcz zdjęcia, fenomenalne nagłośnienie, gigantyczny tłum statystów (w tym wypadku fanów) to… To i tak jest nudno.

Trudno zarzucić coś muzykom pokroju U2, niemniej jednak nie usłyszałam nic, co w jakikolwiek sposób zmieniło by moje podejście do tego zespołu. Wszystko jest oczywiście fantastycznie odegrane, podane w świetnym formacie, ale nie czuję tu prawie żadnych emocji. Ot, kolejny koncercik, kolejna kasa zainkasowana. Jasne, tłumy się cieszą, wiwatują, klaszczą -ale chyba nie widziałam koncertu, na którym by tego nie było. Bono jakoś specjalnie nie zagaduje publiki, niby coś tam gada, ale bez specjalnego zaangażowania. Wszystko sprawia wrażenie dobrze wyreżyserowanego. Brakuje mi spontaniczności, odrobiny szaleństwa, a nie obawy o swój staw biodrowy. Oczywiście, pogadanki uświadamiające na temat świata, w którym żyjemy nie zaszkodzą - można się czegoś dowiedzieć, wyciągnąć jakieś wnioski, zastanowić się przynajmniej nad sobą. Ale czy koncert jest odpowiednim miejscem na tego typu zagrania? Bo chyba nie po to się na takie  imprezy przychodzi. Osobiście oczekuję od występu live emocji, ucieczki od szarości świata, fantastycznej zabawy i odrobiny relaksu, a siedząc i oglądając występ U2 nie dostałam niczego z powyższej listy. Czuję się szczerze zawiedziona! Zapis ten nie pokazuje nic, czego do tej pory nie widziano. Koncert jak koncert. Nagrany z olbrzymim zadęciem, wybitnie nakręcony, ale tak czy siak szału nie ma.

Wydanie, którym dręczyła się recenzentka kosztuje około 40 złotych. Nie jest to cena zabójcza, tylko zastanawiam się, czy ten produkt jest z kategorii "must have". Wielbiciele U2 będą na pewno zachwyceni, natomiast ktoś, kto nie wielbi tego zespołu miłością wielką i okrutną co najwyżej obejrzy go i odstawi na półkę w celu wiecznego zapomnienia. Nie jest to wydanie, które można by oglądać na okrągło. W celu zapewnienia sobie resztek zdrowia psychicznego, nie sięgnę po to DVD nigdy więcej. Całą sytuację uratowała eklerka.

Julia Kata

 

Zdaniem redaktora prowadzącego:

Mam bardzo mieszane uczucia co do tego wydawnictwa. Po pierwsze, jeśli faktycznie bierzemy pod uwagę edycję DVD to szału nie ma. Oczywiście jest to fajna pamiątka dla kogoś kto brał udział w tej trasie lub po prostu nie ma jeszcze żadnego koncertu U2 w wersji wideo. Niestety zespół nie jest w tak dobrej formie jak na "Go Home", a i ciągłe rozwijanie tej samej idei prowadzenia koncertów nikogo nie zaskoczy. Ciekawie robi się w przypadku wydania Blu-ray, które usuwa w cień DVD. Pozostaje jednak niedosyt związany z jakością ziarnistego obrazu: dużo lepszego niż w przypadku poprzednich koncertówek U2 w związku z wprowadzeniem nowej technologii, jednak na pewno nie tak dobrego jak wszyscy byśmy oczekiwali. Po co pseudo-artystyczne szumy Panie Producencie?

M. Kubicki