O nowym wydawnictwie pod banderą Administratorr, ukrywający się pod tym pseudonimem Bartosz Marmol powiedział: „Na polu bitwy został tylko alternatywny rock i ja”.
Słowa nawiązują do stylistycznych wycieczek jakie w ostatnim pięcioleciu urządził sobie Marmol. Pod banderą Administratorr Elektro wydał przecież trzy ciepło przyjęte płyty oparte na brzmieniach elektronicznych nawiązujących do lat 80 i 90, a w międzyczasie zmajstrował dwie części „Piosenek o Warszawie” z liderem Komet, Lesławem. Można by nawet zapomnieć, że przecież korzenie Marmola sięgają głęboko w grunt grania gitarowego, szczególnie rockowej alternatywy w stylu choćby Arctic Monkeys.
Album „Czy” to więc powrót na macierzysty grunt, no i do nazwy Administratorr, pod którą w 2010 roku Marmol debiutował albumem „Piosenki w Kaftanie” i trzy lata później wydał „Powierzchnie Wspólne” (2016). Nowy materiał to 40 minut gitarowego grania opartego na chwytliwych wokalach i pierwszorzędnych, zabawowo-ironicznych tekstach wpisujących się w stylistykę polskiej alternatywy lat 90. Marmol nie zapomniał o udziale wątków elektronicznych choćby w przypominającym elektroniczne wcielenie Lao Che utworze „Karma sucha” czy podkolorowanym syntezatorami „Ostatnia cząstka” i „Na Ukrainie szybkiej jak dźwięk”. „Krew z nosa” i „Autozdrada A4” buszują gdzieś w epoce nowej fali, a „Nie bądź chooj” ma coś z punkowej motoryki i buntu. W „Kofeina plus strach” odzywają się świetne, rock’n’rollowe wokale, a „Folia” i „Suknia z wenflonem” zachwycają przestrzenią oraz klasowymi i łatwymi do zapamiętania melodiami.
Całość wyprodukowana przez Roberta i Magdę Srzednickich ze studia Serakos (odpowiedzialnego za brzmienie choćby Riverside czy ostatniej płyty Farben Lehre) brzmi jak wycieczka w krainę gitarowej alternatywy, gdzie spotkać można takie zespoły jak Bruno Schulz, Lao Che, Ścianka, Myslovitz ale też Klaus Mitffoch czy Maanam. Aż skrzy się tu od przeróżnych inspiracji zamkniętych w granicach alternatywnego rocka. Bartosz Marmol zagrał na wszystkich instrumentach prócz bębnów, które powierzył Kubie May’owi, związanemu ostatnio ze street punkowcami z The Analogs.
„Czy” to fajna płyta, która wprawdzie nie podbije rozgłośni radiowych, bo odwraca się plecami do współczesnego brzmienia rocka, ale i będzie stanowiła łakomy kąsek dla części widowni, która lubi gdy jest alternatywnie, postmodernistycznie i trochę hipstersko.