Rise or Die Trying (10 Year Anniversary)
Gatunek: Rock i punk
Jedna z najbardziej rozpoznawalnych punkowych nazw niedawno koncertowała w Polsce.
Wizyta Four Year Strong elektryzowała przede wszystkim fanów melodyjnego, przyjemnego i skocznego grania, niż wielbicieli Green Day, ale nie ukrywam, że hałas tworzony przez ten zespół zespołu, dawkowany od czasu do czasu, bije na głowę dokonania znacznie bardziej uznanych ekip. Inna rzecz, że paleta inspiracji muzyków z Worcester jest na tyle szeroka, że znajdują się w niej nie tylko pierwsze płyty wspomnianego zielonego zespołu, ale również hardcore’owy firmament spod znaku Thursday oraz nośność Descendents. Tak debiutowali ponad dziesięć lat temu.
Od tamtej pory wiele się zmieniło, włącznie ze stylem grupy, ale nim sprawdzicie jak Amerykanie radzą sobie obecnie, wróćmy do przełomowego „Rise or Die Trying”. W pewnym momencie ten album wyznaczył trendy w całym około hardcore’owym uniwersum, spychając na dalszy plan coraz większą muzyczną napinkę na rzecz rockowych refrenów i ciepłego brzmienia. Mimo to, Four Year Strong prezentowali się nad wyraz ciężko, a polot z jakim kwintet obwieścił światu hymny pokroju „Heroes Get Remembered, Legends Never Die” czy „Abandon Ship or Abandon All Hope” (od nazw tych kawałków powstały hołdujące im i odnoszące znaczące sukcesy zespoły) wciąż robi niemałe wrażenie.
Mnie przede wszystkim urzekła precyzja, z jaką zespół grał swoje niezbyt skomplikowane piosenki, zachowując przy tym luz i wyjątkowy charakter. Poza tym – wokale i ten „nieszczęsny”, bo w późniejszych latach dominujący, klawisz Dziś takie granie nie robi większego wrażenia, tym bardziej, że melodyjny pop punk żyje tylko dlatego, że grupom pokroju Neck Deep czy Roam chce się reanimować trupa, który powinien umrzeć wraz z pierwszą odsłoną składanki „Punk Goes Pop”, za której istnienie warto „podziękować” również m.in. Four Year Strong.
Jeśli jednak chcecie zobaczyć, jak zmieniał się gust głównie amerykańskiej publiczności, i w pewnym sensie, chcecie nadrobić zaległości sprzed dekady, „Rise or Die Trying” to jedna z płyt, których trzeba posłuchać.