No More Jokes

Wybacz

Gatunek: Rock i punk

Pozostałe recenzje wykonawcy No More Jokes
Recenzje
2017-04-24
No More Jokes - Wybacz No More Jokes - Wybacz
Nasza ocena:
7 /10

Wreszcie pojawił się zespół, który przy odrobinie promocji i kilku głośniejszych koncertach, mógłby ukrócić hegemonię pewnego łódzkiego bandu.

Czy warszawiacy z No More Jokes są w stanie powalczyć o fanów nie będącej w szczytowej formie Comy? Słuchając czterech numerów z tej dwudziestominutowej EPki odpowiedź zdaje się być jak najbardziej twierdząca. Tym bardziej, że No More Jokes są jakby skrojeni na miarę tej stylistyki. Wiecie, tej w której obraca się Totentanz i Thesis, ale przede wszystkim Coma, ale ta najbardziej lubiana, z czasów "Pierwszego wyjścia z mroku" i "Zaprzepaszczonych sił".

Posępna stylistyka, trochę post-grunge’owa, trochę hard rockowa, odrobinę metalowa, dobrze zagrany drugi plan, nasmarowana aż miło sekcja, a do tego najbardziej charakterystyczny element, czyli głos Maćka Broźnego - wokalisty potrafiącego wchodzić na wyższe rejestry emocjonalności, porządnie wrzasnąć gdy trzeba, ładować w śpiew całe swoje skąpane w mroku serducho. Broźny dysponuje dość charakterystyczną barwą, nieco "kozią", wibrującą, ale pasującą do nagłych ataków zdenerwowania jakie w trakcie "Wybacz" serwuje. Tym bardziej, że muzyka No More Jokes już od podstaw przeżarta jest buntem wyrażanym poprzez dudniącą wściekle sekcję i nieomal metalowe riffy, tak jak to robiła Coma ponad 10 lat temu. A i same podszyte nihilizmem teksty znów naprowadzają na tony znane z liryków Piotra Roguckiego.


Cztery utwory od No More Jokes, które zespół udostępnił do odsłuchu również na swoich stronach, pokazują, że warto oczekiwać na długogrający album. Szczególnie dobre wrażenie robią "Bez zasad" i wieńcząca EPkę "Psychoza" z fragmentem na bongosach i rozjuszoną wokalnie końcówką. Wszystko czego można oczekiwać od No More Jokes to właśnie takie urozmaicające ich stylistykę smaki, pozwalające uniknąć popadania w formalne schematy. Jeśli warszawiacy rzeczywiście będą wprowadzać do swoich numerów rozbijające rutynę zagrywki, to szykuje się rasowy band. Z niekłamanym zainteresowaniem wyczekuję debiutanckiego albumu.

Grzegorz Bryk