Bon Jovi

This House is Not For Sale

Gatunek: Rock i punk

Pozostałe recenzje wykonawcy Bon Jovi
Recenzje
2017-01-31
Bon Jovi - This House is Not For Sale Bon Jovi - This House is Not For Sale
Nasza ocena:
8 /10

Można się sprzeczać o wielkość Bon Jovi, o sens istnienia tak ckliwej i napędzanej przez ego lidera grupy, ale nie można odmówić im po prostu dobrych piosenek.

Podejrzewam, że w naszej redakcji posiadam najwięcej muzycznych "guilty pleasures", choć w tym przypadku nie jestem cichym zwolennikiem Amerykanów, co ich wielbicielem. Wieść o "This House is Not For Sale" nie zelektryzowała mnie, ale kiedy usłyszałem single, cóż, byłem kupiony.

Nie ukrywam, że od czasu do czasu lubię odpocząć od hc/punka, albo ostatnio wszechobecnego black metalu. Pada wówczas na heavy metal, albo też stadionowego, typowo radiowego rocka. Młodzi, może poza Royal Republic, nie pobudzają tak jak absolutni mistrzowie z Bon Jovi, stąd moje dalsze zainteresowanie zespołem. Panowie nie muszą nikomu niczego udowadniać, grają z luzem, rzadko kiedy naprawdę mocno dokładając do pieca, ale o to chodzi. W tych dźwiękach ma być drive, utwory mają bujać, a niezmiennie fantastyczny głos lidera winien chwytać za serca. Pal licho, kobiet czy mężczyzn.

Arsenał hitów w katalogu zespołu powinien powiększyć się o utwór tytułowy z refrenem, który w szybkim czasie stanie się niekwestionowanym liderem list przebojów, ale to co najlepsze, to mniej oczywiste strzały, w postaci lekkiego, ale za to jakże skocznego "Knockout", czy podręcznikowej ballady "Scars On This Guitar". Bon Jovi wypada najlepiej w pogodnych numerach pokroju "Rollercoaster", w którym nie liczy się główny riff, tylko pulsujący rytm i dobrze skonstruowany tekst, który z miejsca zagnieżdża się w pamięci. Zresztą, nie od dziś wiadomo, że prostota, z której słynie zespół, najlepiej objawia się w tekstach pełnych prostych, ale jakże wymownych słów i linii wokalnych, od których ciężko się uwolnić. Mam świadomość, że piszę ten tekst z perspektywy fanboya i aż nadto chwalę "This House is Not For Sale", ale biorąc pod uwagę zapotrzebowanie na dźwięki typu "easy-listening" i początek roku serwujący mi same kłody po nogi, właśnie w takich albumach upatruję chwili oddechu.


Gdybym jednak miał wypomnieć jakieś błędy, to ganiłbym Phila X za niemal szczątkowe wykorzystanie swojego instrumentu, przez co ciężko mówić o jakimś potężnym brzmieniu. Oczywiście jest przestrzeń, dynamika i (okazyjnie) pazur ("The Devil’s In The Temple"), ale nie jest to ten sam band, który lata temu z sukcesami lawirował na granicy hard’n’heavy. Mimo to trzynasty album Bon Jovi sprawia masę frajdy i nie skłamię pisząc, że "This House is Not For Sale" spodoba się… wszystkim.

Grzegorz Pindor