Ukeje

UZO

Gatunek: Rock i punk

Pozostałe recenzje wykonawcy Ukeje
Recenzje
2016-11-10
Ukeje - UZO Ukeje - UZO
Nasza ocena:
8 /10

Wydaje mi się, że kariera Damiana Ukeje znajduje się na właściwej drodze. Przekonuje mnie o tym jego drugi album solowy "UZO".

Nie od razu jednak doszedłem do tego wniosku, ponieważ po pierwszym odsłuchu nowy album Ukeje wydał mi się zbyt miękki. Przecież przed trzema laty artysta zarejestrował krążek wręcz hardrockowy, zdzierając - zdawać by się wówczas mogło - wszystkie struny głosowe. Tymczasem "UZO" to przede wszystkim dźwięki akustyczne, niemalże kontemplacyjne. Coś w rodzaju zestawu kołyszących ducha numerów balladowych, sięgających do akustycznych, naturalnych korzeni, rezygnujących za to z prądu i agresywnego klimatu.

Naturalność jest jednym ze słów kluczy opisujących "UZO". Naturalność zarówno na poziomie instrumentalnym, jak również (przede wszystkim?) na poziomie wokalnym. Oto bowiem Damian Ukeje na swoim nowym krążku zaprezentował subtelną stronę swoich możliwości gardłowych, tym razem śpiewając i wokalizując, rzadziej improwizując. Ukeje przestał krzyczeć! Może to być niemałym szokiem dla osób przyzwyczajonych do wydanego przed trzema laty albumu "Ukeje", ale ten postawny jegomość zechciał najwyraźniej poszukać czegoś w sobie, odkryć jakieś ukryte pokłady własnej wrażliwości. Pomogli mu w tym wydobywaniu m.in. Piotr Rogucki i Sarsa, którzy stworzyli lub współtworzyli teksty na płytę. Te świadczą o dużej sile "UZO" - są wersetami napełnionymi głębią i przemyśleniami napisanymi z perspektywy doświadczonych różnymi kolorami życia ludzi.

Tak oto w tych pieśniach utrzymanych w stylistce akustycznego rocka, niekiedy przyprawionych smyczkami i klawiszami, znalazło się kilka perełek, które powinny zjednać Ukeje nową grupę fanów, tych wrażliwych i lubiących się zatrzymać i pomyśleć nad sensem życia. Myślę tu o znanym z singla optymistyczne jesiennym utworze "Film", wywołujących plemienne skojarzenia standardach "nowego" Ukeje pod postacią kompozycji "Drzewo", "Dziurą w kieszeni", "Spokój" i chyba najbardziej plemiennym w przekroju całej płyty "Tu i teraz". Muzyk ze Szczecina zaprezentował też bardzo ożywiony numer "Niedźwiedź", gdzie oprócz charakterystycznych chórków uwagę zwraca jego chwytliwość, pewnego rodzaju radiowość, choć w żadnej stacji jeszcze tego kawałka dotąd nie słyszałem. Trudno zresztą spodziewać się, że Ukeje trafi do masowego odbiorcy, ponieważ "UZO" to album przeczący masowości. Piękny w swej strukturze, oszczędny jeśli chodzi o zaprezentowane instrumenty, stawiający przede wszystkim na wrażliwość głównego twórcy.


Co ciekawe kojarzona z muzyką popularną, ewidentnie radiowa Sarsa, poza kilkoma niezłymi tekstami, wybornie zaśpiewała w duecie z Ukeje. Chodzi mi o niezwykle delikatny, wzbudzający piękne emocje utwór "Od połowy". Dwójka muzyków, każdy z nich z historią w popularnym show muzycznym, dowiodła, że znajduje się dziś daleko poza ramami tego typu programów. To jeden z piękniejszych momentów na płycie - duet UZOpełniający się w każdym detalu, a detale w tym przypadku podkreślają smyczki oraz instrumenty klawiszowe. Warto jeszcze wspomnieć o kompozycji "Niedopałki", niewyrywającej krążka z akustycznego klimatu, ale mającej w sobie coś nieznośnie przyjemnego. Elektroniczne efekty? Niepewnego Ukeje? Wyborny tekst? A może wszystko razem?! Ukeje nie odpowiada na wszystkie pytania, pozostawiając to słuchaczowi i jego samodzielnym doznaniom.

W sumie więc "UZO" to album zaskakujący, ponieważ Ukeje to raczej w masowym wyobrażeniu rockowy niedźwiedź, któremu zdarza się być leniwym, ale potrafi też zaryczeć tak, że w pobliżu spadają wszystkie korony. Na nowym krążku artysta jednak nie ryczy, oddając się poszukiwaniu i utrwalaniu swojej wrażliwości. Przemierzaniu drogi plemiennej i akustycznej, na końcu której może znaleźć się rockowa poetyka. Czy Ukeje zmierza więc do poezji, czy może "UZO" to jednorazowy pomysł na spowiedź przed samym sobą? Odpowiedzi zapewne poznamy wkrótce. Na razie wyszedł z tego bardzo przyjemny materiał.

Konrad Sebastian Morawski