Lynyrd Skynyrd

Pronounced 'Lĕh-'nérd 'Skin'nérd & Second Helping - Live from Jacksonville at the Florida Theatre

Gatunek: Rock i punk

Pozostałe recenzje wykonawcy Lynyrd Skynyrd
Recenzje
2015-12-04
Lynyrd Skynyrd - Pronounced 'Lĕh-'nérd 'Skin'nérd & Second Helping - Live from Jacksonville at the Florida Theatre Lynyrd Skynyrd - Pronounced 'Lĕh-'nérd 'Skin'nérd & Second Helping - Live from Jacksonville at the Florida Theatre
Nasza ocena:
7 /10

Amerykanie z Lynyrd Skynyrd, to bez wątpienia grupa, która choćby tylko za sprawą przeboju "Sweet Home Alabama" złotymi zgłoskami zapisała się w annałach historii rocka. Jest to również grupa w pewnym sensie przeklęta...

Jej losy śmierć znaczyła wyjątkowo nieubłaganie. Począwszy od katastrofy lotniczej w 1977 roku, w której z samych tylko muzyków Lynyrd Skynyrd zginęli Ronny Van Zant, Steve Gaines i wokalistka Cassie Gaines. Zespół zawiesił działalność na 10 lat, by w 1987 roku powrócić pod przewodnictwem Johnny'ego Van Zanta (młodszego brata Ronny'ego), ze składu założycielskiego zapraszając do współpracy Gary'ego Rossingtona. Po reaktywacji widmo kosiarza dalej wisiało nad ludźmi zaangażowanych w Lynyrd Skynyrd, zabierał jednego po drugim: Allen Collins, Bob Burns, Leon Wilkeson, Billy Powell, Ean Evans... to nie koniec, a wyłącznie najbardziej znaczące dla Skynyrdów nazwiska. Wszyscy odeszli przedwcześnie: powikłania po zapaleniu płuc, wypadek samochodowy, śmierć z przyczyn naturalnych w wieku 49 lat (!?).

Dużo mówiło się też o reaktywacji grupy z inicjatywy Johnny'ego Van Zanta pod koniec lat 80 - nazywano ich farbowanymi lisami, mówiono o skoku na legendę, wieszczono, że po głośnej reaktywacji i tak wylądują ze swoją muzyką w podrzędnych, amerykańskich tancbudach, gdzie ich miejsce. I prawda, choć przestali być znaczącym graczem, to jednak wydali masę znakomitych, niezobowiązujących albumów, których blues rockowy charakter miło łechta uszy. Daleko im oczywiście do kultowych "Pronounced 'Leh-'nerd 'Skin-'nerd" (1973) i "Second Helping" (1974), ale to wciąż przyjemne granie.

Właśnie w celu odegrania wspomnianych dwóch, klasycznych albumów Lynyrd Skynyrd, grupa zebrała się w Florida Theatre w rodzinnym Jacksonville, gdzie - jak powtarzają podczas występu - "wszystko się zaczęło". Wybór materiału zdaje się być dość oczywisty, bo właściwie na tych krążkach zespół zaprezentował najbardziej klasyczne numery z "Simple Man", "Free Bird" i "Sweet Home Alabama" na czele. Cały arsenał, z którym jest najbardziej kojarzony, bo i wyciągnął grupę z owych tancbud, po których reaktywowany skład się teraz błąka, od czasu do czasu wchodząc na większą scenę, jak w przypadku Florida Theatre, gdzie może upajać się w blasku uwielbienia ziomków z rodzinnych stron. Publiczność jest zresztą na "Live from Jacksonville..." świetna - nikt nie macha nad głową telefonami komórkowymi, zamiast tego wznoszą wysoko kufle piwa w geście toastu. Reagują żywo i entuzjastycznie - w końcu oglądają swoją legendę.


Grupa zaś odgrywa dwa pierwsze albumy, numer po numerze, ozdabiając je udanymi solówkami i po prostu dając z siebie wszystko na co jeszcze ich stać ("Free Bird" jak zwykle rozrasta się do niemałych rozmiarów). Dobrego blues rocka z masą naleciałości country po prostu dobrze się słucha i całkiem przyjemnie ogląda, tym bardziej, że koncert naprawdę solidnie zrealizowano w zgodzie ze wszystkimi standardami współczesnych koncertowych DVD. Jako niezobowiązująca rozrywka przy paru hitach, kilku balladach i zadziornym blues rocku, "Pronounced 'Lĕh-'nérd 'Skin'nérd & Second Helping - Live from Jacksonville at the Florida Theatre" sprawdza się znakomicie - szczególnie, gdy można fetować z fanami i moczyć usta w złocistym płynie.

Jeśli ktoś zaakceptował Lynyrd Skynyrd po reaktywacji albo po prostu jest mu to obojętne póki grają "Free Bird" i "Sweet Home Alabama", na pewno będzie się przednio bawił. Cała reszta, powtarzająca teorię o "farbowanych lisach" i drugiej kategorii tancbudach, może sobie spokojnie odwiedziny Jacksonville podarować.

Grzegorz Bryk