Knight Area

Hyperlive

Gatunek: Rock i punk

Pozostałe recenzje wykonawcy Knight Area
Recenzje
2015-10-19
Knight Area - Hyperlive Knight Area - Hyperlive
Nasza ocena:
6 /10

Czasem wystarczy być tylko supportem, by wywołać niezłe zamieszanie. O kim mowa? O Knight Area - Holendrach, którzy wspierając Arenę - legendę progresywnego rocka, dali całkiem przyzwoity koncert, zyskując tym samym spore grono fanów w kraju nad Wisłą.

Knight Area to powstały w 2004 roku holenderski zespół grający melodyjnego rocka symfonicznego. Na koncie mają 5 albumów studyjnych, z których ostatni to "Hyperdrive". To właśnie zawarty na nim materiał stanowił siłę napędową zarejestrowanego 9 kwietnia tego roku w Kinoteatrze "Rialto" w Katowicach występu grupy, będącego częścią serii dwóch wspólnych koncertów z Areną (drugi miał miejsce dzień później w warszawskiej Proximie). Co ciekawe, katowicka wizyta była pretekstem do nagrania koncertowego DVD nie tylko dla naszych bohaterów, ale również dla ich starszych kolegów, którzy nie dość, ze powrócili niedawno z nowym albumem, to jeszcze świętowali 20 rocznicę premiery debiutanckiego krążka - "Songs From The Lions Cage".

"Hyperlive" rozpoczyna się od "Afraid of The Dark", którego refren zapada głęboko w pamięć. Następny w kolejce "The Lost World" to zwolnienie tempa w imię patetycznych gitarowych riffów. Wokalista zdaje się mieć dobry kontakt z publicznością. Nie jest może typem charyzmatycznego showmana, ale potrafi skupić na sobie uwagę. Przy okazji kolejnych numerów ("Bubble", "Crimson Skies", "Avenue Of Broken Dreams", "Living In Confusion", "Stepping Out" i "Running Away") poznajemy również możliwości pozostałych członków bandu, którzy z dźwięków perkusji, basu, gitary i syntezatora potrafią wyczarować niezłą mieszankę. Nie jest to oczywiście poziom wybitny i odczuwa się pewnego rodzaju wtórność (gdzieś już to kiedyś słyszałem, jak mawiał klasyk), ale nie ma co się czepiać, wszak mamy do czynienia z przyzwoitą robotą. "Songs From The Past" czyli pianino, głos Marka Smita i gitara - czego chcieć więcej? Chyba tylko braw, które zresztą słusznie pojawiają się po zakończeniu tej piosenki. "Hypnotised", jak również złożony ze starych numerów bandu medley (m.in. "Conspiracy", "A Million Lives", "Dark Souls" i "Angel's Call") wypadają całkiem nieźle. Na zakończenie otrzymujemy utwór z pierwszej płyty Holendrów "The Sun Also Rises" - "Mortal Brow". Pożegnanie godne gentlemanów.


Plusami wydawnictwa są bonusy, czyli wywiad z wokalistą i klawiszowcem, informacje o dyskografii grupy, tapety na pulpit oraz zdjęcia, a także wersja audio koncertu dołączona na drugim krążku. Sam występ (a zwłaszcza jego warstwa muzyczna), nie porwał mnie szczególnie, ponieważ nieustannie towarzyszyło mi wrażenie, że gdzieś wcześniej miałem już do czynienia z podobnymi patentami. Jednak mimo wszystko nie zamierzam skreślać muzyków, albowiem na wyżynach przeciętności można czasem wznieść się bardzo wysoko i Knight Area udowadnia to w 99 procentach.

Elvis Strzelecki