Let Us Burn - Elements & Hydra Live In Concert
Gatunek: Rock i punk
Co dwa koncerty to nie jeden. Najwyraźniej takie założenie przyświecało Within Temptation w ramach wydawnictwa koncertowego zatytułowanego "Let Us Burn - Elements & Hydra Live In Concert".
Materiał wydany na CD, DVD i Blu-ray zawiera zapis dwóch koncertów holenderskiego zespołu. Pierwszy, "Elements", został zagrany przez Within Temptation 13 listopada 2012 roku w Antwerpii w ramach trasy The Unforgiving Tour, zaś drugi, "Hydra", odbył się 3 maja 2014 roku w Amsterdamie, gdzie zespół zawitał w ramach trasy Hydra World Tour. Zapisy gigów miały więc miejsce w rodzinnych lub prawie rodzinnych stronach członków kapeli. Warto przy okazji dodać, że obie trasy obfitowały w ogromną liczbę koncertów na całym świecie, a rozmach, który im towarzyszył świadczy o olbrzymiej popularności Within Temptation. Pytanie brzmi, w jaki sposób na tle całych tras prezentują się koncerty zagrane w Antwerpii i Amsterdamie? W tej recenzji skupię się wyłącznie na materiale zawartym na dwóch płytach CD.
Set składający się zarówno na "Elements", jak i "Hydrę" zawiera po siedemnaście utworów, nie stanowią one jednak pełnych gigów (w obu przypadkach brakuje kilku utworów zagranych również przez zespół). Oczywiste jest to, że pierwszy koncert służył promowaniu albumu "The Unforgiving" z 2011 roku, a drugi tegorocznego krążka zatytułowanego "Hydra". W obu przypadkach dominują więc akcenty rozłożone na promocję konkretnych albumów Within Temptation. Obie płyty zawierają też wykonania tych samych utworów. Dotyczy to charakterystycznego intro oraz siedmiu kompozycji: "Iron", "In the Middle of the Night", "Faster", "Stand My Ground", "Sinéad", "Mother Earth" oraz "Ice Queen". Muzycy dają więc możliwość porównania sposobu wykonania swoich wielkich przebojów na dwóch różnych płytach. Warto też wspomnieć, że w przypadku obu gigów na scenie pojawiło się kilku gości, zarówno na żywo, jak i w formie audiowizualnej. To drugie rozwiązanie niestety nie okazało się udane, ponieważ będąca w koncertowym uniesieniu Sharon den Adel słabo komponuje się z odtworzonymi "zimnymi" partiami Tarji Turunen czy Howarda Jonesa. Niestety o Piotrze Roguckim w kontekście Within Temptation nikt poza Polakami nie słyszał i pewnie już nie usłyszy, wyłączając oczywiście psychofanów kapeli.
Jeśli już o najbardziej zagorzałych fanach Within Temptation mowa, łatwo przewidzieć, że wydawnictwo "Let Us Burn - Elements & Hydra Live In Concert" będzie stanowiło dla nich nie lada gratkę. Wszak całość materiału została rozpisana na prawie trzy godziny muzyki. Jakość brzmienia, nawet jak na standardy koncertowe, jest zachwycająca, a sposób komunikacji wokalistki Sharon den Adel z fanami pod sceną dodatkowo buduje klimat koncertów. Muzycy holenderskiej kapeli, we właściwej sobie podniosłej formie, na obu gigach zaprezentowali sporo niezłych zagrywek, choć podstawowa siła zespołu polega na licznych orkiestracjach, które stanowią nieodłączoną część "Let Us Burn". Łatwo dostrzec, że to osoba Sharon den Adel, stojąca pomiędzy ostrymi metalowymi fragmentami a patetycznymi akcentami orkiestry, stanowi najmocniejszy atut Within Temptation, który zapewnił oryginalność i popularność kapeli. Sądzę więc, że omawiane tu wydawnictwo przede wszystkim wskazuje na pozycję, którą zajmuje owa wokalistka. Pozycję cesarzowej symfonicznej odmiany gatunku.
Charakterystyczną cechą obu koncertów jest także przewrotność Within Temptation. Przyznaję, że nie jestem fanem twórczości tego zespołu, ale jego niemalże eteryczne operowanie po różnych płaszczyznach muzyki zrobiło na mnie wrażenie. Z jednej strony kapela ostro i podniośle naciska na instrumenty, aby z drugiej niepostrzeżenie wprowadzić słuchacza do dźwiękowego pejzażu, gdzie Sharon den Adel z pełną gracją uwalnia swoje nad wyraz urokliwe wokalizy. Daje się to szczególnie odczuć na krążku "Elements", ponieważ "Hydra", zgodnie ze stanem studyjnym, odsłania nieco cięższe pomysły Within Temptation. Oczywiście granicę ciężaru wyznacza gatunek, w jakim porusza się zespół, który przecież nie aspiruje do metalowego rzemiosła. W każdym razie tercet gitarowo-perkusyjny Ruud Jolie, Stefan Helleblad i Mike Coolen potrafi przyłożyć, co łatwo sprawdzić na drugiej płycie tego wydawnictwa. Muszę też przyznać, że na krążku "Hydra" odkryłem pewne oznaki zmęczenia Sharon den Adel, której głos nieco słabnie i brudzi się w porównaniu do "Elements". Być może to rezultat wyczerpującej trasy, być może tak miało być.
Jakkolwiek by próbować rozgryźć "Let Us Burn - Elements & Hydra Live In Concert", to wydawnictwo jest pozycją obowiązkową dla fanów Within Temptation. Oba koncerty zostały zagrane i wyprodukowane bardzo profesjonalnie, a zarazem nie utraciły ducha studyjnej filozofii kapeli. Natomiast osoby, którym niekoniecznie po drodze z Within Temptation, na "Let Us Burn" mają szansę odnaleźć kilka niezłych pomysłów koncertowych, kilka zupełnie nietrafionych, ale przede wszystkim poznać możliwości Sharon den Adel i spróbować ogarnąć fenomen holenderskiej kapeli.
Konrad Sebastian Morawski