Within Temptation

Hydra

Gatunek: Rock i punk

Pozostałe recenzje wykonawcy Within Temptation
Recenzje
2014-10-29
Within Temptation - Hydra Within Temptation - Hydra
Nasza ocena:
6 /10

Sharon den Adel jako muzyczna elfka wylegująca się na łonie natury sprawia, że w różnych częściach mojego ciała krew płynie z zawrotną prędkością. W duecie z Tarją Turunen te procesy ulegają dodatkowemu przyspieszeniu…

…i gdybym był złośliwy to powiedziałbym, że na tym wypadałoby zakończyć recenzję szóstego albumu studyjnego Within Temptation zatytułowanego "Hydra". Jednak złośliwości nie ma we mnie zbyt dużo. Tym bardziej, że holenderski zespół sprawy związane z ochroną przyrody bierze na poważnie. Można wręcz odnieść wrażenie, że sens muzycznej egzystencji Within Temptation sprowadza się do promowania układów z matką naturą. Ten doniosły manifest wart jest podkreślenia w czasach, gdzie lasy stanowią egzotykę nawet dla leśników, a świadomość nieposiadania telefonu komórkowego, tabletu lub innego elektronicznego wynalazku może stać się motywem samobójstw. Silnych pierwiastków naturalizmu przejawiającego się w twórczości Within Temptation nie zabrakło też w zawartości "Hydry".

Podstawowa wersja albumu zawiera dziesięć kompozycji, choć dla niektórych polskich środowisk muzycznych, płyta zamyka się i kończy na jednym utworze "Whole World Is Watching". To radiowa ballada, w której u boku pięknej Sharon wystąpił Piotr Rogucki. Szkoda tylko, że poza granicami biało-czerwonego kraju nikt o tym duecie nie usłyszy, ponieważ wszędzie, oprócz Polski, w ostatnim utworze "Hydry" śpiewa David Pirner. Zresztą nawet w Polsce bez trudu można nabyć wersję krążka, na której udziela się wokalista Soul Asylum zamiast Roguckiego, zaś na świecie dostępność edycji z wokalistą Comy graniczy z cudem. Stwierdzam to z przykrością, bo w tej doniosłej balladzie Polak zaprezentował się zdecydowanie korzystniej od amerykańskiego snu o pięćdziesięciolatku. Nie rozumiem, czemu w zagranicznych wydaniach krążka utwór "Whole World Is Watching" z Roguckim na wokalach nie trafił na rozszerzoną wersję albumu, ani w konsekwencji czemu miał ów duet służyć. Czy chodziło jedynie o zwiększenie sprzedaży krążka w Polsce?

W przypadku pozostałych gości podobne historie nie wystąpiły. Na wszystkich edycjach "Hydry" usłyszymy bowiem Howarda Jonesa, Xzibita i wcześniej wspominaną Tarję Turunen. Każdy z utworów, w których wystąpiło wspominane towarzystwo doczekał się teledysku i spełniał funkcję promującą album. Można więc sądzić, że muzykom Within Temptation chodziło o to, aby dotrzeć do jak najszerszego grona odbiorców. Dużą ilością singli złapać w sieci fanów metalcore, rapu, power metalu i alternatywnego rocka. Pozostaje więc pytanie, gdzie w tym wszystkim znajduje miejsce na tożsamość holenderskiego zespołu? Najwyraźniej nie jest z nią najlepiej, skoro prawie połowa podstawowej tracklisty krążka to utwory zdominowane przez zaproszonych gości, a dodatkowe materiały zawierają covery najbardziej nośnych wokalistów muzyki popularnej.


Rzeczywistość nie okazuje się na tyle mdła, jakiej można się było spodziewać. "Hydra" zawiera dobre otwarcie w postaci "Let Us Burn", który zaprojektowali Robert Westerholt i Daniel Gibson. To porywający numer na pograniczu rocka i metalu, gdzie elfka den Adel z niezwykłą gracją prezentuje swoje wokale, a instrumentaliści prowadzą utwór w taki sposób, aby wzbudzać zaciekawienie u słuchacza. To labirynt nośnych i przebojowych, ale wciągających riffów gitarowych i partii perkusji. Gorzej jest w dalszej części albumu. Na przykład taki "Edge Of The World" nieśmiało wpisuje się w klimat uwielbianej przez den Adel Lany Del Rey, a następujący tuż po nim "Silver Moonlight" wcale z tym klimatem nie próbuje polemizować. To kompozycje autorstwa den Adel i Martijna Spierenburga. Trochę mocniej zespół próbuje zagrać w utworach "Covered By Roses" i "Tell Me Why", ale ogólne wrażenie pozostaje niekorzystne dla Within Temptation. Krążek jako całość prezentuje się umiarkowanie dobrze, a muzyczny kierunek, w którym podąża holenderski zespół pozwala wysunąć refleksję, że niebawem sens jego twórczości będzie oparty wyłącznie na zaproszonych gościach.

Konrad Sebastian Morawski