Shamans Harvest

Smokin' Hearts & Broken Guns

Gatunek: Rock i punk

Pozostałe recenzje wykonawcy Shamans Harvest
Recenzje
2014-09-15
Shamans Harvest - Smokin' Hearts & Broken Guns Shamans Harvest - Smokin' Hearts & Broken Guns
Nasza ocena:
7 /10

Dziwne, że Shaman's Harvest są mało znani w Polsce. Grają bowiem tak, jakby z pomocą mocno przesterowanych gitarowych riffów i zachrypłego, chropowatego wokalu chcieli zadowolić wszystkich - tak stacje radiowe jak i telewizyjne, fanów grunge, hard rocka, pop rocka, alternatywnego metalu i niedzielnych słuchaczy serialowych rock-hiciorów.

Tyle, że tak się nie da. Przy całym szacunku dla Shaman's Harvest i ich niewątpliwych atutów, starają się zagrać trochę za dużo niżby powinni, zbyt wielu gustom chcą schlebiać i w stronę zbyt wielu ludzi zrobić ukłon. Trochę szkoda, bo to grupa pierwszorzędna. Uzbrojeni są w fenomenalnego wokalistę (Nathan Hunt) o mocnym, męskim wokalu hodowanym na papierosach i piwie; świetną sekcję, która szyje aż miło, do tego gęsto i finezyjnie; no i wreszcie pierwszorzędnego gitarzystę z tęgim łbem do fajnych riffów. Ogólnie panowie mają dużo pomysłów, które maniakalnie starają się realizować. A to podgrywają na bluesowo, by zaraz próbować się z alternatywnym metalem; czarują przejmującą, akustyczną balladą, a za chwilę siłują się z punk rockiem w popowym odcieniu; grają kawał świetnego, soczystego hard rocka, by w piosence dalej przeplatać grunge z serialowym (dla nastolatek) w klimacie rockiem.

Oczywiście daleki jestem od wykreślania "Smokin' Hearts & Broken Guns" z czyjejkolwiek playlisty, bo byłoby co najmniej nierozważne. Jest na piątym albumie Shaman's Harvest sporo rzeczy do słuchania, a że stylistyczna rozbieżność trochę za duża, to już kwestia drugorzędna. Warto, żeby ich muzyka popłynęła z głośników, bo w gruncie rzeczy fajnie się ich słucha - miszmasz ciężkich zwrotek i wyjątkowo chwytliwych refrenów z czasem przekonuje... jednocześnie łagodząc ich wizerunek. A chciałoby się, by byli tak niebezpieczni i bezkompromisowi jak czuć, że być mogą, bo mają wszystko, by stać się czołowymi wymiataczami hard rocka. Zamiast tego, schlebiają dźwiękiem i melodią wszystkim naokoło serwując masę ciekawych wokali, stylistyczne wycieczki i nie do końca współgrające ze sobą odczucia podczas słuchania.


By wyrobić sobie opinię o "Smokin' Hearts & Broken Guns" koniecznie trzeba go przesłuchać, bo każdy znajdzie na tej płycie coś dla siebie - jest tu zbyt dużo fajnych rzeczy, by nie znaleźć. Całościowo jednak ten miszmasz przeboju z ciężkim rockiem burzy nieco wizerunek grupy, sprawiając, że na swój sposób czuć od niej cukrem i cukiereczkiem, tymczasem ci goście powinni siać rozróbę i zamęt. Mają ku temu wszelkie atrybuty. W każdym razie osobiście nieraz będę do nich wracał.

Grzegorz Bryk