Czterech czarusiów pod szyldem Sunrise Avenue wypuściło na rynek swój czwarty krążek, zatytułowany "Unholy Ground". Z bezbożnością czy grzesznością ta muzyka nie ma jednak nic wspólnego.
Już właściwie okładka zdradza z czym będziemy mieć do czynienia: wokalista Samu Haber spogląda w lewo, jakby zobaczył w oddali anioła, Riku Rajamaa (u samej góry) zerka niewinnie w naszym kierunku, nawet basista i perkusista niby zgrywają twardych, ale też jacyś tacy rozmarzeni. Chłopcy grają leciutkiego pop-rocka, choć nie oznacza to, że brakuje im energii.
Zaczyna się dynamicznie od tytułowego "Unholy Ground" - zgrabne gitary, chórki, niezłe tempo - brzmi to wszystko całkiem dobrze, dalej mamy radiowy hit "Lifesaver" - chwytliwy, stonowany numer z czepliwą melodią. Przy “Little Bit Love" kobiety będą się rozczulać i szlochać, "Hurtsville" może ponieść wiele wrażliwych serc ku krainie marzeń, a "If I Fall" prawdopodobnie został zaprojektowany tak, aby wzbudzić w słuchaczu nieokreślony rodzaj nostalgii.
Na każdej płycie szukam swojego faworyta - tutaj wskazałbym "I Can Break Your Heart", co prawda wokalizy Habera to zupełnie nie moja bajka, ale kompozycja utworu, instrumentalny klimat, rasowa, gitarowa solówka i sprężystość tych dźwięków decydują o tym, że można do tego numeru powracać.
"Afraid of the Midnight" wieńczy krążek, całkiem udanie, szczególnie w pamięć zapadają właśnie wersy: “Don't be afraid of the midnight baby, Don't go running scared", taki łagodny kawałek na pożegnanie. Ale tylko z pierwszą płytą. Wydawnictwo w wersji deluxe obejmuje, bowiem jeszcze drugi krążek "The Big Band Theory Live", na którym to usłyszeć możemy znane utwory zespołu, oczywiście w wersjach live - jest energia, spontaniczność i zabawa muzyką - z pewnością dla fanów Sunrise Avenue rzecz wyborna.
Jakub Kosek