Dance Gavin Dance

Acceptance Speech

Gatunek: Rock i punk

Pozostałe recenzje wykonawcy Dance Gavin Dance
Recenzje
2013-11-18
Dance Gavin Dance - Acceptance Speech Dance Gavin Dance - Acceptance Speech
Nasza ocena:
9 /10

Przyznam, że bałem się, iż po kolejnym odejściu Jonnego Craiga, Dance Gavin Dance rozpadnie się na dobre.

Sprawdzając statystyki można zauważyć, że przez zespół w ciągu ośmiu lat działalności przewinęło się aż 17 osób! Trudno się więc dziwić obawie fanów przed kolejnymi roszadami w składzie kapeli i, przede wszystkim, zmianie na stanowisku głównego gardłowego.

Tilian Pearson to mniej lub bardziej znany były już wokalista amerykańskiego Tides of Man grającego progresywny rock. Jest to osoba, której warto przyjrzeć się bliżej, ponieważ jego barwa głosu jest bliźniaczo podobna do wokali Kellina Quinna z post-hardcore’owej kapeli Sleeping With Sirens. Już pierwsze dźwięki "Jesus H. Macy" ukazują podobieństwo w sposobie śpiewania obu panów. Delikatny, jednocześnie bardzo wysoki głos Pearsona powoduje, że niemal każdy refren umieszczony w utworze Dance Gavin Dance brzmi niczym żywcem wyjęty z popowego hitu. Czy to zarzut? W żadnym wypadku! Dzięki połączeniu ostrzejszych partii drugiego wokalisty, Jona Messa utwory nie są tak monotonne i nużące jak np. w przypadku Sleeping With Sirens, który od dłuższego czasu zjada swój własny ogon.

Piąta w dorobku płyta kapeli z Kalifornii pokazuje nam jakim talentem obdarzony jest gitarzysta Will Swan, który razem z perkusistą Mattem Mingusem tworzą Dance Gavin Dance od samego początku. Riffy wychodzące spod palców Amerykanina krążą pomiędzy eksperymentalnym rockiem, post-hardcore i rockiem progresywnym, przez co utwory kapeli nabierają właściwego kierunku. Panowie zdecydowanie nie ograniczają się podczas komponowania, a mogą o tym świadczyć na przykład rapowane przez Swana wersy w tytułowym "Acceptance Speech", ostrzejsze riffy w "Carve" czy niemal funkowy "Strawberry Swisher pt.3". Oprócz debiutanta na stanowisku wokalisty na nowej płycie po raz pierwszy pojawili się Josh Benton (gitara) oraz Tim Feerick (bas), którzy raczej nie wnieśli zbyt dużo do zespołu oprócz samego zajęcia miejsca poprzedników. Przesłuchując poprzednie płyty formacji wyraźnie słychać, że rolę głównego kompozytora od samego początku pełni Will Swan.

Dance Gavin Dance po raz kolejny zaskoczyli nową płytą. Duża w tym rola nowego wokalisty, który mam nadzieję nie wpadnie na pomysł nagrywania popowych piosenek jak to wyglądało w przypadku Craiga (Ep "Find What You Love And Let It Kill You" wydany w 2013 r.). Amerykanie tworzą naprawdę bardzo solidny zespół. W dzisiejszych czasach nie jest go trudno przeoczyć, gdy zewsząd zalewa nas morze muzyki. Na szczęście kapela może liczyć na Rise Records, która wspiera ich od samego początku istnienia, więc sądzę, że nowy album Amerykanów dotrze do szerszej publiczności. Dance Gavin Dance nie obraca się wokół własnej osi, robiąc kolejny krok w przód. Tak trzymać!

Marcin Czostek