Europe

Live At Sweden Rock: 30th Anniversary Show

Gatunek: Rock i punk

Pozostałe recenzje wykonawcy Europe
Recenzje
2013-11-18
Europe - Live At Sweden Rock: 30th Anniversary Show Europe - Live At Sweden Rock: 30th Anniversary Show
Nasza ocena:
9 /10

Szwedzi z Europe to eksperci od rockowego patosu. Muzycy, którzy w 1986 roku wypracowali sobie status legendy wśród pospolitej widowni, choć twórczość Europe wcale nie jest pospolita.

Przykładowy Iksiński do końca swoich dni będzie kojarzył twórczość zespołu przez pryzmat utworu "The Final Countdown", oczywiście najczęściej przy imprezach sylwestrowych. Nie ma w tym nic złego. Nie każdy musi być fanem rocka. W każdym razie Europe to znacznie więcej niż wielki przebój z 1986 roku. Najlepiej świadczy o tym koncert zarejestrowany z okazji trzydziestej rocznicy debiutu studyjnego szwedzkiej formacji. Albumu zatytułowanego po prostu "Europe", który nakładem niejakiej Hot Records pojawił się w sklepach w marcu 1983 roku. Dziennikarze mówili wtedy, że oto nastał kolejny solidny przedstawiciel Nowej Fali Szwedzkiego Heavy Metalu. Czy w ogóle mieliście świadomość, że taki nurt zaistniał w muzyce? Ja nie, choć okres wykreowania tej nazwy koresponduje z klimatami brytyjskimi. Można zatem sądzić, że zespoły narodowe grające ówczesny heavy metal i hard rock leżały u podstaw kształtowania się po prostu nowej fali europejskiego heavy metalu. W tym nurcie odnalazł się Europe. To jeden z wielu argumentów aby zagłębić się w meandrach "Live at Sweden Rock: 30th Anniversary Show".

Wydawnictwo można nabyć na dwóch klasycznych krążkach CD, DVD lub BluRay. Osobiście polecam połączenie wersji kompaktowej z audiowizualną, ponieważ koncertu dobrze się słucha, ale też bardzo przyjemnie ogląda. Muzycy Europe w składzie Michaeli, Huagland, Tempest, Leven i Norum dali zdrowo popalić publiczności zgromadzonej w Norje, miejscowości, którą zamieszkuje zaledwie nieco powyżej pół tysiąca mieszkańców. 7 czerwca 2013 roku to prowincjonalne miasteczko odwiedziło znacznie więcej ludzi niż wynosi jego populacja i dzieje się tak od 1992 roku kiedy wystartował tam Szwedzki Festiwal Rockowy. "Live at Sweden Rock: 30th Anniversary Show" został zarejestrowany podczas edycji, w ramach której muzycy Europe wystąpili obok takich sław jak choćby Kiss, Rush, Paradise Lost, Threshold albo Ihsahn. Odważyli się uwiecznić obchody trzydziestolecia debiutu wśród zróżnicowanej publiczności, która wcale na Europe nie musiała czekać. W każdym razie kapela udźwignęła ciężar wydawnictwa koncertowego realizowanego w warunkach festiwalowych. Oprócz ich umiejętności i wieloletniego doświadczenia spora w tym zasługa reżysera koncertu Patrica Ullaeusa, który postarał się aby ten występ przeszedł do historii. Materiał dobrze brzmi i dobrze wygląda.


Owego czerwcowego wieczoru zespół zagrał dwadzieścia siedem, w zdecydowanej większości autorskich, numerów, prezentując przekrojowy set z dziewięciu albumów studyjnych zarejestrowanych od 1983 roku do 2012 roku. Dominowały akcenty z "Bag of Bones" z 2012 roku i "Last Look at Eden" z 2009 roku, co zresztą wcale nie dziwi, ponieważ są to ostatnie dokonania Europe, które wciąż warto i trzeba promować wśród szerokiej publiczności. Muzycy Europe zagrali też covery "Jailbreak" z repertuaru Thin Lizzy oraz "Lights Out" Michaela Schenkera. Swoją drogą na scenie pojawili się zarówno Scott Gorham z irlandzkiego zespołu, jak i wspominany niemiecki muzyk. Znalazło się tu też kilka innych smaczków sięgających nawet Monty Pythona, od którego efektowne solo na perkusji rozpoczął Haugland. Szwedzi zaproponowali co najmniej po dwa kawałki z pozostałych materiałów, a koncert w doniosłym stylu został zwieńczony bardzo emocjonalnym wykonaniem sztandarowego hitu grupy. Całość trwająca prawie dwie i pół godziny zawierała masę licznych mniej lub bardziej oczywistych nawiązań do całej kariery formacji.

Kapitalnie na scenie prezentował się Joey Tempest, którego zegar biologiczny wcale nie wskazywał pięćdziesiątki. Frontman w fenomenalny sposób poprowadził swoich instrumentalistów. O nich samych można powiedzieć, że pomimo kilku dosyć dziwacznych, wręcz komediowych zachowań scenicznych udźwignęli ciężar własnej legendy. Poszczególne kompozycje były na ogół zbliżone do wersji studyjnej, ale rewelacyjnie prezentowały się od strony technicznej. Niektóre wykonania musiały zachwycić nawet tych fanów muzyki, którzy do Norje przybyli posłuchać wizjonerskiego Ihsahna albo mistrzów rocka progresywnego Rush. Po prostu Szwedzi na swojej ziemi spisali się tak jak można był oczekiwać. Dopisała też publiczność, która nawiązywała stały i żywy kontakt z Europe. Chwilami można było odnieść wrażenie, że widownia festiwalu gubiła się w słowach szczególnie najnowszych nagrań zespołu, ale idąc za frontmanem Europe wspomagała go śpiewem, tańcem i gestykulacją. W kilku słowach: impreza rockowa na całego!


Nie mam zatem wątpliwości, że "Live at Sweden Rock: 30th Anniversary Show" to najbardziej udane wydawnictwo koncertowe w historii zespołu. Na pewno też najbardziej wyjątkowe, ponieważ tworzone w klimacie festiwalowym wokół ważnej rocznicy w dziejach formacji. Dzięki takim albumom muzyka rockowa przetrwa nawet zagładę nuklearną. A zatem 10, 9, 8, 7, 6, 5, 4, 3, 2, 1… niech żyje Europe!

Konrad Sebastian Morawski