Twist Of Fate
Gatunek: Rock i punk
Historia powstania zespołu Gerry'ego Jablonskiego to trochę jak ilustracja brytyjskiego, współczesnego społeczeństwa.
Emigrant z Polski, Piotr Narojczyk, poszukując szczęścia poza granicami ojczyzny, trafia do szkockiej miejscowości Aberdeen. Poza pracą, uczestniczy również w życiu nocnym miasta, grając zapamiętale na harmonijce podczas jam - sessions. W końcu zostaje mu przedstawiony Gerry, darzony estymą gitarzysta, pół - Szkot, pół - Polak. Panowie szybko przypadają sobie do gustu i to nie tylko ze względu na pochodzenie, ale i z uwagi na muzyczną nić porozumienia. W wyniku tego powstaje zespół, a w tym roku ukazała się jego druga płyta "Twist of Fate".
Gerry Jablonski And The Electric Band to czterech muzyków pod wodzą charyzmatycznego gitarzysty i wokalisty, którzy grają tzw. białego, brytyjskiego bluesa. Słychać u nich klasyczną szkołę grania wyspiarzy oraz zamiłowanie do brytyjskich wykonawców z początku drugiej połowy XX w. Gerry Jablonski jest dobrym gitarzystą i przyzwoitym wokalistą, świadomie i skutecznie operujący dynamiką gry. Złego słowa nie można też powiedzieć o reszcie instrumentalistów. Na uwagę zasługują ciekawe partie harmonijki o mocnej, przesterowanej barwie.
Wśród dziesięciu utworów zawartych na albumie nie znalazł się ani jeden cover, a autorami tych kompozycji są wszyscy muzycy. Kawałki te nie przejdą z pewnością do historii, nie utkwią też w głowie na dłużej, ale słucha ich się zdecydowanie przyjemnie. Każdy z nich oparty jest na konkretnym temacie, są w nich zmiany napięcia i dynamiczne partie solowe. Nie przekonało mnie natomiast brzmienie płyty, dźwięk wydaje się na niej trochę przytłumiony.
"Twist of Fate" to dowód sprawności zarówno instrumentalnej, jak i twórczej Gerrego Jablonskiego i jego kwartetu. Prawdziwym jednak testerem możliwości tego zespołu są koncerty, na których Gerry Jablonski pokazuje, na co go stać. Wielu polskich słuchaczy mogło się już o tym doskonale przekonać, bowiem zespół dość chętnie i często odwiedza nasz kraj. Zapewne przyjedzie do nas jeszcze nie raz i będzie to świetna okazja do usłyszenia "Twist of Fate" w wersji live.
Kuba Chmiel