Europe

Two Original Albums

Gatunek: Rock i punk

Pozostałe recenzje wykonawcy Europe
Recenzje
2013-10-09
Europe - Two Original Albums Europe - Two Original Albums
Nasza ocena:
8 /10

Nakładem niemieckiego Edel Distribution ukazało się wydawnictwo zawierające dwa ostatnie albumy szwedzkiego Europe, a więc "Last Look At Eden" z 2009 roku oraz "Bag Of Bones" z 2012 roku. Przystępna cena tego boxu pozwala spojrzeć na ostatnie dokonania Europe nawet najmniej przekonanym fanom rocka.

O "Bag Of Bones" swego czasu na łamach Gitarzysty napisał Robert Trusiak. Warto zatem skupić się na materiale z 2009 roku. To w sumie dwanaście utworów zarejestrowanych w składzie, w którym reaktywowano Europe w 2003 roku. Usłyszymy więc wokale Joeya Tempesty, gitary Johna Noruma, klawisze Mica Michaeliego, bas Johna Levéna oraz perkusję Iana Hauglanda. Zapachniało klasyką? Coś jest na rzeczy, bo każdy z kawałków zawartych na "Last Look At Eden" brzmi niemalże jak rockowy hymn. Do właściwego materiału wprowadza nagrane z wielkim rozmachem preludium. Jego podniosłej atmosferze przysłużyła się czeska Narodowa Orkiestra Symfoniczna, którą już w znacznie mniejszym natężeniu można usłyszeć w pozostałych kompozycjach tego dzieła. Otwarcie albumu gładko wplecione w utwór tytułowy utrzymuje słuchacza w klimacie rockowej pompy właściwiej najbardziej lotnym nagraniom Europe. To zderzenie rockowego instrumentarium i orkiestry odzwierciedla tożsamość szwedzkiego zespołu.

Zespół na "Last Look At Eden" nie silił się na szczególne kombinowanie stylem, który umożliwił mu wypłynięcie na szerokie wody. Takie numery jak "Gonna Get Ready", "The Beast" albo "Only Young Twice" to hard rock w najbardziej przystępnej formie jaką można sobie wyobrazić. To krystaliczna forma Europe. Zestaw szybkich riffów i krótkich solówek gitarowych, nadaktywna perkusja i charyzmatyczny wokal świadczą o wcale nie starzejących się ideałach rocka, równocześnie wciąż otwierając się na szeroką publiczność. Te kawałki nikomu krzywdy nie zrobią! Fanów gitary może zachwycić kilka niekonwencjonalnych zagrywek, jak przy przypominającym mi nieco nagrania Muse "No Stone Unturned" albo w romansującym z bluesem "Run With The Angels", ale to wszystko pozostaje w granicy konwencji przyjętej przez Europe. A jeśli o konwencji mowa, to oczywiście nie mogło tu zabraknąć ballady zagranej w najbardziej klarownej formie, opartej w najważniejszych fragmentach na partiach klawiszowych lub gitarze akustycznej ("New Love In Town" oraz "In My Time")


"Last Look At Eden" to także Titiyo zaproszona do utworów "Catch That Plane", "Mojito Girl" oraz "In My Time", choć szwedzkiej wokalistce nie zaproponowano zbyt szerokiego pola do popisu. Pewnie gdyby nie zawartość bookletu miałbym problem z rozpoznaniem jej obecności na tym krążku. Może za wyjątkiem balladowego "In My Time", gdzie rzeczywiście można usłyszeć wokale Titiyo, choć większość utworu została zdominowana przez Tempestę. Szkoda, bo ten duet na równych prawach mógł zabrzmieć naprawdę nieźle. Na krążku znaleźli się również Kleerup i Andreas Carlsson. Temu pierwszemu zawdzięczamy świetne zakończenie "Catch That Plane", odegrane na pianinie. Wśród ciekawostek można też dodać, że album instrumentami perkusyjnymi ozdobił Magnus Sjölander.

O "Last Look At Eden" było głośno przede wszystkim w dniu premiery. Teraz po czterech latach istnieje możliwość przypomnienia sobie tego dzieła. Szczególnie ciekawie wypada w konfrontacji z dostępnym w omawianym boxie "Bag Of Bones". W każdym razie nie chodzi o rywalizację, a zestaw dwudziestu trzech rockowych hymnów zarejestrowanych przez Europe na przestrzeni trzech lat. Zestaw, którym można obdarzyć niejedną rockową imprezę. Ewentualnie raz na zawsze przekonać do twórczości szwedzkiego zespołu.

Konrad Sebastian Morawski