Freddy... Nothing As It Seems
Gatunek: Rock i punk
Debiutancki krążek niemieckiej formacji Bodyguerra został zainspirowany życiem pewnego seryjnego mordercy...
"Freddy... Nothing As It Seems" to koncept album, traktujący o postaci Harolda Fredericka "Freddy" Shipmana, owianego złą sławą brytyjskiego lekarza, szerzej znanego jako "Dr Śmierć", który zamordował ponad 250 pacjentów, aplikując im morfinowy zastrzyk. Jego życie, motywy działań oraz okoliczności samobójstwa poznajemy w tekstach 13 utworów, utrzymanych - poza dwoma balladami - w hardrockowej stylistyce.
Formacja stawia na klasyczne, hardrockowe brzmienie w połączeniu z nowoczesnym brzmieniem gitar solowych. Otwierający "21 Market Street" (wersja radiowa ósmego indeksu na płycie), nawiązujący tytułem do ulicy, przy której znajdował się gabinet Shipmana, to dynamiczny, rockowy hymn z kontrowersyjnym refrenem. Następujący po nim "Dr Death" to typowo brzmiąca hard rockowa nuta rodem z lat '80, jednak mająca własny charakter. O matce głównego bohatera krążka "Freddy..." posłuchać możemy w balladzie "Vera".
"The Retreat", "All I Wanted" oraz "Smoke Without A Fire" prezentują najmocniejsze strony "Freddy... Nothing As It Seems" w postaci masywnych riffów wraz z melodyjnymi solówkami. To nie koniec atrakcji zawartych na niemal 70 minutowym krążku. Miło również słyszeć ponownie "21 Market Street", choć w nie aż tak ciekawej wersji, jak ta radiowa. "Coming Home" jest akustyczną balladową wisienką na torcie.
Bodyguerra gra hard rock, jak należy, a "Freddy... Nothing As It Seems" to całkiem przyzwoicie prezentujący się album z niekonwencjonalnym konceptem. W końcu nie na darmo poświęcają krążek zbrodniarzowi, co nie świadczy o hołdzie oddanemu Shipmanowi, a przestrodze, że mimo zaufaniu publicznemu lekarzom, zdarzają się wyjątki w postaci takich, jak "Dr Śmierć".
Wojciech Margula