Szał! Prawdziwa historia Beatlesów
Gatunek: Rock i punk
Szał! Krótkie, mocne i jakże adekwatne słowo. Taki tytuł może nosić biografia tylko jednego zespołu.
Jakiś czas temu miałem okazję recenzować biografię Stonesów (Rolling Stones. Kultowa biografia gigantów rocka) autorstwa Philipa Normana. Wspomniałem wówczas, że Norman większą część pisarskiej kariery poświęcił dwójce gigantów muzyki rozrywkowej. Stonesi już byli, czas więc na ich przyjaciół i - tylko w teorii - konkurentów z The Beatles. "Szał! Prawdziwa historia Beatlesów" zadebiutowała na rynku brytyjskim w kwietniu 1981 roku, nieco ponad 10 lat po rozpadzie zespołu, a zarazem pięć miesięcy po śmierci Johna Lennona. W 2001 roku, czterdzieści lat po wybuchu "beatlemanii" w Wielkiej Brytanii, zjawiska, które niespotykaną wcześniej skalą i zasięgiem miało się już nigdy nie powtórzyć, autor zdecydował się zredagować poprawione i uzupełnione wydanie swego pierwotnego dzieła. Ukazało się ono w 2003 roku, na polską premierę trzeba było jednak poczekać całe dziesięć lat dłużej.
Powody powrotu do opowieści o Beatlesach Norman wyjaśnia we wstępie, przy okazji w nieco naciągany sposób wplatając w temat wątek World Trade Center i roztaczając raczej mętną paralelę pomiędzy wydarzeniami 9/11 a śmiercią George'a Harrisona. Podobnych wtrętów znajdziemy w "Szale!" niemało, Norman podchodzi bowiem do The Beatles bardziej jak do zjawiska socjologicznego niż muzycznego, stąd aspiracje, skądinąd uzasadnione, by wpisać beatlemanię w szersze tło społeczno-polityczne ówczesnych czasów. I trzeba przyznać, że mu się to udaje, a dzięki niewątpliwemu pisarskiemu talentowi, jednocześnie bez trudu momentalnie wciąga czytelnika w fascynującą opowieść o czwórce (a może i piątce) z Liverpoolu, którą snuje przez przeszło 550 stron lektury. Fanatyczni fani zespołu mogą być jednak nieco zawiedzeni, bowiem "Szał!", choć niesamowicie bogaty w szczegóły, nie jest encyklopedią, ani też dokładnym przewodnikiem po twórczości kapeli. "Chciałbym też podkreślić, że Szał! to impresjonistyczny portret a nie podręcznik" - pisze zresztą sam Norman.
Ów impresjonistyczny portret zespołu nie jest pozbawiony merytorycznych błędów (jak twierdzą mądrzejsi ode mnie), ale nie wydaje mi się, by miało to większe znaczenie, oczywiście o tyle, o ile czytelnik nie należy do grona zagorzałych wielbicieli Fab Four, znających ich historię na wyrywki. Większym i (moim zdaniem) właściwie jedynym istotnym mankamentem "Szału!" jest ewidentny brak obiektywizmu Normana, który nawet nie próbuje kryć, że należy do obozu zwolenników Johna Lennona. O ile, przedstawiając dzieje grupy, autorowi udaje się w jeszcze w miarę powstrzymać przed ujawnianiem ewidentnej niechęci do Paula McCartneya, tak w rozdziale prezentującym dalsze dzieje rzeczonego ex-Beatlesa, puszczają mu już wszelkie hamulce. McCartney obrywa za wszystko, dostaje się nawet jego rodzinie, a przede wszystkim jego córce Stelli, projektantce mody. "Projektowane przez nią ubrania" - pisze autor - "wyglądały bardziej jak łachmany z targu staroci i nie włożyłaby ich żadna kobieta przy zdrowych zmysłach." Trudno oprzeć się wrażeniu, że podobne, małostkowe i nic nie wnoszące do tematu spostrzeżenia Norman mógł sobie spokojnie darować, oraz skupić się na tym, co najważniejsze, czyli na The Beatles.
Tym bardziej, że Norman potrafi opowiadać o Beatlesach w sposób autentycznie fascynujący. Autor doskonale przedstawił nie tylko trudne początki zespołu, rolę oryginalnych muzyków - Stuarta Sutcliffe'a i Pete Besta, pierwsze doświadczenia zdobywane w spelunach Hamburga, charaktery poszczególnych ‘Beatlesów’ oraz rozpad formacji, ale także odmalował szczegółowy portret managera Briana Epsteina, czy degrengoladę panującą w założonej przez muzyków firmie Apple, która funkcjonowała zgodnie z ideałami lat '60, co niemal doprowadziło ich do bankructwa. Czytelnik nie znajdzie tu odpowiedzi na pytanie (poza najbardziej oczywistą, że to po prostu zasługa geniuszu Lennona i McCartneya), co sprawiło, że twórcy prostych, popowych piosenek przeobrazili się w autorów takich dzieł, jak na przykład "Lady Madonna", "Strawberry Fields Forever", "Come Together", "I Want You (She's So Heavy)" czy "Let It Be". Odnajdzie natomiast barwnie przedstawiony portret najbardziej fascynującego zjawiska w historii muzyki rozrywkowej.
Wydany w twardej oprawie "Szał!" prezentuje się bardzo solidnie, tym bardziej więc razi więcej niż uboga wkładka ze zdjęciami, której właściwie mogłoby nie być, bez żadnego uszczerbku dla całości. Ciekawym pomysłem jest za to część "Pięćdziesiąt lat później" autorstwa konsultanta (określenie to na rynku książkowych biografii zaczyna robić równie zawrotną karierę, co hasło ‘ekspert’ w szeroko pojętych mediach) Piotra Metza, krótko opowiadająca o beatlemanii w Polsce. Lektura obowiązkowa, nawet jeśli zawsze woleliście Stonesów.
Philip Norman - Szał! Prawdziwa historia Beatlesów
Wydawnictwo Pascal
Tłumaczenie: Arkadiusz Belczyk
565 stron
Szymon Kubicki