Nie samym punkiem KontrKultura żyje. Do takiego wniosku można dojść biorąc po uwagę różnorodność brzmienia na debiucie zespołu.
Początki formacji sięgają 2004 roku, kiedy to na gruzach Ewrybady Zgon, Bartek "Zwierz" Regucki i Marcin "Marian" Jamka powołali do życia KontrKulturę. Można by pomyśleć, że przez osiem lat istnienia, poza demówkami, nic nie robili, skoro dopiero teraz mamy do czynienia z ich debiutem. Nic bardziej mylnego. Czas ten wykorzystali najlepiej, jak tylko mogli, występując na licznych koncertach i festiwalach w Polsce, m.in. Jarocin '06. Zanim ukazał się debiutancki krążek grupy, przeszli transformację stylistyczną, zaczynając od typowego punka, z czasem wprowadzając do swojego grania elementy rocka psychodelicznego i metalu.
Lynx Music to wytwórnia znana w środowisku muzycznym z zupełnie innego klimatu, bowiem wydaje przede wszystkim rock progresywny. Sam z resztą przed odsłuchem "Poza dobrem i złem" zostałem lekko wprowadzony w błąd, ze względu na widniejące logo wytwórni. Nie oznacza to, że materiał nie jest wart przesłuchania, bowiem krążek jest niezwykle klimatyczny za sprawą psychodelicznych solówek, czy przejść, których nie mamy okazji doświadczyć w typowej muzyce punk rockowej. Przykładem może być "Labirynt", gdzie już we wstępie KontrKultura podróżuje w stronę psychodelii. Następnie w połowie numeru dochodzi do eksperymentów brzmieniowych w dość długim gitarowym solo.
Otwierający płytę "Poza dobrem i złem" to punkowy galop z nieco wolniejszym refrenem. Ciężej, niż w "Moja Ojczyzna", za sprawą masywnych riffów oraz podwójnej stopy nie będzie. W połowie, kiedy już się rozgrzaliśmy, przyszedł czas na wytchnienie w kawałku "XXX". To jedyny instrumentalny utwór na "Poza dobrem i złem". Z nieoczekiwanym, a zarazem dość ciekawym zakończeniem krążka, mamy do czynienia w "Gdzieś przygarnie nas świat". To ballada z wolnym gitarowym motywem, który w dalszej części przechodzi w gitarowe solo w stylu rockabilly.
Jeżeli chodzi o teksty, jest jasno i zwięźle. Bartek Regucki krytykuje to, co nas otacza. W tytułowym "Poza dobrem i złem" doświadczymy komentarza polskiej rzeczywistości. O bezradności, porównywanej do "życia" manekina usłyszeć możemy w "Manekiny". Nie zabrakło też tekstu o cyberprzestrzeni, która niszczy ludzkie relacje ("Sexternet"). Dość osobiste podejście autora tekstów znajdziemy w "Ostatni raz", "Ciągle ten sam" oraz "Gdzieś przygarnie nas świat".
Dzięki najnowszemu krążkowi, KontrKultura dała o sobie znać szerszej grupie odbiorców. To dobrze, bo w Polsce nie ma wielu takich formacji. "Poza dobrem i złem" jest przykładem na to, że polski punk rock ma się dobrze, a nawet bardzo dobrze.
Wojciech Margula