Hellectricity

Salem Blood

Gatunek: Rock i punk

Pozostałe recenzje wykonawcy Hellectricity
Recenzje
2013-03-27
Hellectricity - Salem Blood Hellectricity - Salem Blood
Nasza ocena:
9 /10

"Hellectricity działa bez parcia na odkrywanie muzyki rockowej na nowo i bez sztucznych poszukiwań oryginalności doskonale bawią się przy tym projekcie, co wyraźnie słychać na płycie" - tak zespół opisuje siebie na swoim facebook’owym fanpage’u.

Zapewnienia brzmią dosyć atrakcyjnie, dlatego sprawdźmy co warszawiacy przygotowali dla nas na swojej debiutanckiej płycie, zatytułowanej "Salem Blood".

Hellectricity składa się z muzyków znanych z innych zespołów, jak Lostbone, Hedfirst czy The Supergroup. Jakim cudem panowie znajdują czas na kolejne projekty? Nie mam zielonego pojęcia, aczkolwiek słuchając ich nowego albumu jestem zachwycony tym co stworzyli. Tworząc materiał, formacja chciała nawiązać do lat osiemdziesiątych, co w pewien sposób jej się udało. Na "Salem Blood" znajdziemy utwory szybkie i przebojowe, którym najbliżej do szufladki zwanej stoner metalem. Pojawiają się tu soczyste solówki ("Wolf or Man") oraz riffy przepełnione charakterystycznym dla Pantery groovem (tytułowy "Salem Blood"). Przesłuchując płytę bez problemu wyłapiemy wpływy takich kapel jak Motorhead czy Down.

Nie ma sensu rozpisywać się nad poszczególnymi utworami, ponieważ "Salem Blood" jest płytą, która powinno się odbierać jako całość. Warto wspomnieć również o brzmieniu ukręconym w Warszawskim Sound Division, za które odpowiada Arkadiusz Malczewski, który współpracował m.in. z Behemoth czy Black River.

Kończąc przesłuchiwanie "Salem Blood" czułem jednak pewien niedosyt, być może spowodowany małą liczbą zespołów zajmujących się graniem tego typu muzyki w naszym kraju, albo zbyt krótką (jak dla mnie) zawartością krążka. Nie mam pojęcia. Wiem natomiast jedno - z powodu tak atrakcyjnej mieszanki stylów debiutancka płyta Hellectricity trafi do szerokiego grona odbiorców. Miejmy nadzieję, że nie jest to jednorazowy wyskok warszawiaków. Na pewno warto zwrócić na nich uwagę.

Marcin Czostek