Ugly 10

Five Ugly Songs

Gatunek: Rock i punk

Pozostałe recenzje wykonawcy Ugly 10
Recenzje
2012-11-05
Ugly 10 - Five Ugly Songs Ugly 10 - Five Ugly Songs
Nasza ocena:
7 /10

Kogo kręci dziś okołogrunge'owe granie? Czy może ono jeszcze kogokolwiek zaskoczyć? Odpowiedź, moim zdaniem, brzmi nie. Ale za to może się podobać. Panowie z Ugly 10 nagrali EPkę, której nie odłożę na półkę po dwóch przesłuchaniach.

To grupa pięciu warszawiaków, którzy - jak zarzekają się w internecie - z niezobowiązującego wspólnego grania przerodzili się w zespół zdolny zarejestrować naprawdę niezły materiał. Jest tu coś z muzyki naszych rodzimych grunge'owców z Kr'shna Brothers - podobne wyczucie melodii, są nawiązania do Alice In Chains w wielogłosach wokalnych i w przekazywanych emocjach. I mimo, że mamy do czynienia teoretycznie ze zgranym materiałem, jednak ma on w sobie jakiś powiew świeżości i nośności.

Tak się złożyło, że pierwszy raz posłuchałem EPki "Five Ugly Songs" przez Facebooka, gdzie kolejność ścieżek jest odwrócona w stosunku do tego, co znajdziemy na krążku. Tym prostym sposobem o mało nie skazałem tego zespołu na pożarcie - kończący debiutancki materiał Ugly 10 utwór "Fallin'" to, moim zdaniem, najsłabsza pozycja. Pachnie tu trochę pierwotną Comą, która miała ambicję grać postgrunge'owo. Nudny jest riff, drażniąca melodia. Tak więc rada dla Was - przez najpopularniejszy portal społecznościowy świata proszę tego materiału nie słuchać!

Wszystko, co dobre, dzieje się tu w czterech pierwszy piosenkach - są to naprawdę zgrabne numery, które chce mi się zapętlać w odtwarzaczu, do których będę wracał (aj promis!). Choćby takie "All Behind" - ciepła, delikatna zagrywka z początku zmienia się w rockowego potwora, nieco przyduszonego we zwrotkach, a wybuchającego w chwytliwym refrenie ("Call me, call me" - no spróbujcie tego nie śpiewać z Ugly 10!). Dostajemy tu także niezłą, solidną solówkę - wszystko nam się zgadza.


Najbardziej urzekła mnie jednak piękna ballada "Unreal". Po jej wysłuchaniu pewnie powiecie, że nie ma tu nic oryginalnego i zapewne będziecie mieli rację, ale do mnie ten numer trafia. Ma wrażliwość, którą lubię, cudowny refren okraszony dźwiękiem skrzypiec, cały prowadzony jest przez gitarę akustyczną i elektryka brzęczącego na cleanie. Przypadł mi do gustu też "My Garden" - pachnący nie Seattle, a raczej południem Stanów. Gdyby nie te wielogłosy, spokojnie widziałbym ten kawałek w repertuarze takich Black Stone Cherry.

"Five Ugly Songs" to bardzo obiecujący materiał. Nie wiem, czy te "niezobowiązujące" spotkania kolegów z Ugly 10 zmieniły się w coś bardziej formalnego, ale jeśli tak, to ja osobiście będę usatysfakcjonowany.

Jurek Gibadło