Szczerze mówiąc nie jestem zwolennikiem wszelkiego rodzaju reaktywacji zespołów i wydawanych w związku z tym wydarzeniem the best offów.
Moim zdaniem nagranie wszystkiego raz jeszcze i ewentualne dodanie kilku nowych numerów, jedynie po to żeby, wzbudzić trochę medialnego szumu mija się z celem artysty, dlatego też początkowo dość sceptycznie byłem nastawiony do najnowszego wydawnictwa Illusion. Do tego nie lubię koncertówek, więc droga jaką przeszedłem, by wyrobić sobie zdanie na temat DVD wydanego przez Lipę i jego skład była dość długa i męcząca. Zastrzegam sobie od razu, że pominę tu drugą płytę z zestawu, ponieważ jest jedynie wzbogaconą o kilka kawałków wersją audio tego, co widzimy i słyszymy na krążku nr jeden. CD można oczywiście z powodzeniem odpalić robiąc sobie poranną kawę, lecz nie widzę sensu rozpisywania się na temat czegoś, co przeciętny adresat tego tekstu zna od podszewki.
Co do DVD sprawa ma się nieco inaczej. Przede wszystkim widać, że zespół jest w niezłej formie. Dość przyjemnie ogląda się starych znajomych, którzy spotkali się po latach by trochę sobie pograć. Widać jaką radość sprawia to muzykom, a to duży plus w przypadku reaktywowanego zespołu. Najbardziej podoba mi się gościnny występ Guzika w kawałku "Wojtek". Sama zapowiedź utworu pokazuje, że Illusion to przede wszystkim grupa ziomków, czego rozszerzeniem jest tworząca świetny klimat publiczność. Taki też nastrój płynie z "Live". Oprócz kilkumetrowego odstępu dzielącego Illusion od publiki nie widać jakiejś szczególnej bariery między nimi. Interakcja zespołu z jest bardzo dobra, a sama postawa muzyków... Jeśli miałbym w jakiś sposób ją określić, użyłbym raczej przymiotnika koleżeńska niż gwiazdorska. W "Skoczny" Lipa bez śladu zażenowania w zapomniany fragment tekstu wstawia niezawodne w takich sytuacjach coś tam, coś tam... Cały koncert zagrany został naprawdę Na Luzie.
Od strony produkcyjnej DVD wypada równie naturalnie. Pojawiają się momentami jakieś efekty w stylu rozmazującego się, jak w starym odbiorniku telewizyjnym, obrazu, stanowiące ciekawe urozmaicenie całości. Mnie osobiście podobają się tego typu zabiegi, tym bardziej, że w przypadku DVD Illusion nie ma mowy o jakiejkolwiek przesadzie. Mógłbym przyczepić się jedynie do zbyt małej ilości ujęć poświęconych perkusiście, ale to cecha charakterystyczna dla niemal wszystkich koncertówek.
Świetnym dodatkiem do wydawnictwa jest Making Of. Zamieszczone na tym fragmencie wywiady niejako potwierdzają tezę, że reaktywacja Illusion powstała z chęci pogania w starym składzie. Takie wrażenie wyciągnąłem oczywiście po obejrzeniu gigu. Making Of dzieli się na dwie części. Pierwsza zarejestrowana jest dzień przed koncertem, gdzie możemy dowiedzieć się, że - o dziwo - zespół odczuwał tremę. Po obejrzeniu zapisu z występu do podobnego zdania nigdy bym nie doszedł. W tej części wprowadzają mnie trochę w stan zażenowania niektóre wypowiedzi muzyków, między innymi dotyczące ich prywatnej sfery życia, ale co kto woli. Najważniejsza jest jednak część druga. Ciekawie prezentuje ona przekrój wiekowy miłośników zespołu, co moim zdaniem jest swego rodzaju wyznacznikiem jakości kapeli. Od starych fanów i fanek po nowe pokolenie da się odczuć bardzo pozytywną energię i wspólny cel jednoczący tych ludzi. Przede wszystkim, co również da się zauważyć w wypowiedziach zgromadzonych na koncercie, oczekiwali przed samym występem tego samego. Sądzę, że rozczarowania nie było, ponieważ DVD dowodzi, że koncert był bardzo udany.
Niewątpliwym plusem "Live" jest umiejętne oddanie świetnego klimatu samego koncertu. Zawsze, słuchając między innymi Illusion, żałowałem, że nie urodziłem się tych dziesięć lat wcześniej, kiedy naprawdę grało się dobrego rocka. Po kilkukrotnym obejrzeniu DVD zmieniłem zdanie na temat zasadności reaktywacji tej formacji.
Łukasz Haciuk