Duran Duran

A Diamond In The Mind: Live 2011

Gatunek: Rock i punk

Pozostałe recenzje wykonawcy Duran Duran
Recenzje
2012-08-24
Duran Duran - A Diamond In The Mind: Live 2011 Duran Duran - A Diamond In The Mind: Live 2011
Nasza ocena:
6 /10

Duran Duran to jeden z tych zespołów, które się bezgranicznie kocha, albo z równą intensywnością nienawidzi. Czasami kiczowaci, czasami genialni, ale zawsze przebojowi. Właśnie obdarzyli nas kolejnym albumem koncertowym.

Ja, szczerze powiedziawszy, zawsze preferowałem ich wcielenie live, dlatego trzecia koncertówka grupy (na CD, bo DVD mają więcej) to dla mnie powód do radości. "A Diamond In The Mind" to zapis koncertu w Manchesterze w tamtejszej MEN Arena, którzy odbył się 16 grudnia 2011 w ramach trasy promującej ich ostatni album studyjny "All You Need Is Now". To naprawdę dobra płyta ze świetnym kawałkiem tytułowym i potwierdzenie talentu, w który można było zwątpić po słabiutkim "Red Carpet Massacre". Nic dziwnego, że kawałki z wydanego w 2011 roku krążka dominują na "Live 2011".

"A Diamond In The Mind" wydano w kilku wersjach. Ta na CD to 14 kawałków i ponad 70 minut muzyki. Nie wiem, jak to wygląda na pozostałych nośnikach, ale brzmienie koncertu uwiecznione na krążku audio mnie trochę zawodzi. Bas nie pulsuje w słuchawkach tak, jak w wersjach studyjnych hitów Duran Duran, a gdy już zostanie wypchnięty przed szereg (np. w "The Reflex" nieznośnie zakłóca wokal i miło tnącą gitarkę. Ogólnie - za dużo tu gór. Talerze szeleszczą, śpiew Simona Le Bona i wspomagającej go Anny Ross brzmi przyjemnie dopiero wtedy, gdy wejdzie na wysokie rejestry. I nie jest to wina ich klasy - po prostu producent rozłożył naciski na poszczególne pasma nierównomiernie.

Narzekam też na nagłośnienie publiczności. Och, jak ja nie lubię, jak uwypukla się ją tylko w przerwach pomiędzy piosenkami, czasami wrzuci na refren, by recenzent Jurek się odczepił i jest się zadowolonym. A guzik - nie odczepię się! Moim zdaniem publika to integralna część każdego koncertu i musi być ją słychać cały czas.

Co innego sam zespół - obcując z tą płytą nie mam wątpliwości, że Duran Duran nadal są w świetnej formie, a granie sprawia im wielką przyjemność. Ten nieszczęsny bas może i nie wszędzie brzmi dobrze, ale jak już się wsłuchamy w pracę Johna Taylora, wtedy poczujemy to, co czują wszyscy obecni na występach Anglików - tę taneczną moc, te sprawne paluszki, które podrywają publikę do tańca. Usłyszymy pewny wokal Le Bona, wirtuozerską gitarę Doma Browna i miłe dla ucha klawiszowe pasaże Rogera Taylora.

Nie powinniśmy także narzekać na setlistę. Oczywiście, jak już wspomniałem, najliczniej reprezentowany jest krążek "All You Need Is Now" (4 numery) z tytułową piosenką na czele, ale pozycje obowiązkowe w postaci "Hungry Like The Wolf", "Rio", pięknej ballady "Ordinary World" czy bondowskiego "A View To A Kill" zaspokoją wszystkich fanów.

Przechodząc do werdyktu nie sposób nie natrafić na recenzenckie rozdwojenie jaźni. Dobrze grający zespół i dobrany przezeń repertuar tłamszeni są przez nie najlepsze brzmienie. Dlatego "6" to chyba wystarczająca ocena dla "A Diamond In The Mind: Live 2011".

Jurek Gibadło