Squackett

A Life Within a Day

Gatunek: Rock i punk

Pozostałe recenzje wykonawcy Squackett
Recenzje
2012-07-27
Squackett - A Life Within a Day Squackett - A Life Within a Day
Nasza ocena:
7 /10

Chris Squire i Steve Hackett spotkali się w 2007 roku, kiedy to pracujący nad solową płytą Squire poszukiwał kogoś do zagrania kilku partii gitary.

Podobno w kręgu zainteresowania znaleźli się Brian May i Jeff Beck jednak obaj, pomimo zadeklarowanej chęci pomocy, okazali się zbyt zajęci swoimi własnymi projektami. W końcu współpracujący z Chrisem perkusista Jeremy Stacey zaproponował właśnie Hacketta. Potem Steve "zrewanżował" się zapraszając basistę do współpracy na swoich solowych płytach "Out Of The Tunnel's Mouth" i "Beyond The Shrouded Horizon". Teraz przyszła kolej na wyższy poziom ich współdziałania.

Panowie Chris Squire i Steve Hackett sprytnie zmiksowali swoje nazwiska tak, że powstała całkiem ciekawa nazwa projektu. Trochę się obawiałem, czy połączenie muzycznych światów obu wielkich progresywnego rocka wypadnie równie dobrze jak to się stało w przypadku ich nazwisk. Już otwierający krążek, tytułowy utwór, zwiastuje, że tak w istocie będzie. Kompozycja oparta jest na mrocznym, smyczkowym podkładzie (prawie jak w "Kashmir" Led Zeppelin) by potem rozpędzić się do szybkiego, nasyconego gitarami dzieła mocno nawiązującego do klasyki rocka progresywnego. Co prawda całość brzmi jakby pochodziła z solowego albumu Hacketta, ale nie ma co narzekać, bo to bardzo dobre i obiecujące otwarcie.

Z kolei "Tall Ships" zbudowane jest na mocnym basowym podkładzie Squire, do którego Hackett dołożył wyjątkowo ciekawie brzmiące gitary. "Divided Self" jest chyba najlżejszym, wręcz - nie bójmy się tego słowa - popowym utworem z całego materiału. Miła, przebojowa melodia z chórkami jak w Electric Light Orchestra pięknie ozdobiona gitarowymi partiami. Nie ma co się krzywić, że to za mało ambitne, dobry pop nie jest łatwo skomponować. Świetnie wypada “Storm Chaser" z wyraźnie i mocno słyszalnym basem Squirea. "A Life Within a Day" zamyka niezwykle udany "Perfect Love Song" z genialną solówką Hacketta. Obok wyżej wymienionych, na płycie zamieszczono kilka spokojnych i melancholijnych kawałków m.in. "Aliens", "The Summer Backward", "Can’t Stop The Rain".  


Wspólną cechą chyba każdego utworu z "A Life Within a Day" są dwie rzeczy: fantastyczne wokale i absolutnie wyjątkowo brzmiące gitary. Nie da się ukryć, że to właśnie Hackett najsilniej odcisnął swoje piętno na tym albumie. Mnogość i różnorodność brzmień instrumentu po prostu zachwyca.

Kiedy dochodzi do współpracy wielkich muzycznych osobowości, wśród słuchaczy rodzą się oczekiwania, że powstanie dzieło wybitne, a może i genialne nie będące jedynie prostym "zsumowaniem" ich talentu i osobowości, lecz czymś zdecydowanie większym. Czy w przypadku "A Life Within a Day" te oczekiwania się spełniły? Chyba jednak nie. Owszem, powstała całkiem dobra płyta, której słucha się z dużą przyjemnością, ale jednak nie wybitna. Nie napiszę też, że jestem zawiedziony, bo tak absolutnie nie jest. Dostaliśmy bowiem porcję bardzo solidnej muzyki będącej połączeniem solowego Hacketta i Squira (ze zdecydowaną przewagą tego pierwszego) z domieszką Conspiracy, Yes, Genesis i jeszcze kilku innych formacji z progresywnej elity.  

Robert Trusiak