Jeśli ten świat byłby sprawiedliwy, to Roisin Murphy już dawno dzierżyłaby tytuł królowej popu.
Irlandka od zawsze jest jedną z moich idolek jeśli chodzi o performance i pomysł na swoją muzykę. Zarówno z Moloko, jak i w czasie solowej kariery, Roisin stawia na pop, ale zupełnie nieprzewidywalny i nieoczywisty. Nie śpiewa o niespełnionej miłości, kręceniu tyłkiem i seksie. Nie serwuje oczywistych, łatwo przyklejających się do słuchacza melodii. Stawia na formy rozbudowane i na pozór nieprzystępne. A jednak - na jej koncertach wszyscy tańczą jak zaczarowani, a w czasie obcowania z krążkami takimi, jak najnowszy "Hairless Toys", niejednokrotnie zdarza się zbierać szczękę z podłogi. Przynajmniej ja tak mam.
Murphy wychodzi od spokojnych, leniwych wokali. Tyleż nośników tekstu, co po prostu dodatkowych instrumentów. Jeśli chcesz - możesz wsłuchiwać się w ich przekaz. Jeśli nie, wykorzystaj je jako ten element piosenki, który będziesz później nucić. Zaraz za wokalem na scenie pojawia się elektroniczna poświata. Raczej surowa, minimalistyczna, ograniczona do kilku ścieżek. Czasami wyłoni się z niej zaskakująca, funkowa partia gitary (vide "Evil Eyes"), to tak na wypadek, gdyby słuchacz wcześniej nie zaczął tańczyć.
I wreszcie trzeci aspekt utworów Roisin - bit. Oszczędny, ale frywolnie zapraszający do zabawy, bliski IDM-owi, gdzieniegdzie nawet muzyce plemiennej. Ale nie nachalny. Równie dobrze możesz się przy nim zrelaksować, co potańczyć. O taki pop nic nie robiłem!
Co ciekawe, dla Murphy piosenkowa forma nie jest żadnym wyznacznikiem kompozycji. Bo kot powiedział, że na popowej płycie średnia długość utworu nie może przekroczyć 6 minut? Warto jednak podkreślić, że są to dawki niewymuszone, zupełnie naturalnie wypływające z tematów serwowanych przez artystkę. Wtedy nawet 9-miutowy "Exploitation" wybrzmiewa zupełnie naturalnie i nie nudzi.
"Hairless Toys" słucha się wybornie, zarówno jako muzykę tła, jak i taką, którą chcesz kontemplować. Dlatego - wracając do myśli z początku tekstu - Roisin Murphy to dla mnie prawdziwa królowa popu drugiej dekady XXI wieku.
Jurek Gibadło