Więcej Wina Proszę! I proszę się ze mną nie bawić w żadne etykiety, proszę nie lać tyle, że tylko lekko się kieliszek zrosi. Tego wina proszę lać do oporu, ile szkło zmieści, bo chcę się nim spić do upadłego, nasycić do pełna.
Od pierwszego dźwięku wrocławska grupa czaruje tą swoją eteryczną, subtelną muzyką. Zaczyna się tykaniem zegara, jak u Floydów, choć te nie dzwonią i jazgoczą nagle zbudzone, po prostu odmierzają sekundy. Zamiast kakofonii zegarowych śpiewów wchodzi motyw na gitarze akustycznej Szymona Dyni i ten przepiękny, pełen uroku i magii głos Małgorzaty Rabiegi budujący romantyczne, fantastycznie zaśpiewane linie wokalne, kojące rozkojarzony umysł. Później jest jeszcze lepiej, bo tło buduje ciepło brzmiący bas Krzysztofa Dyni i doprawdy finezyjna gra Pawła Matyasika na perkusji. Na koniec zostawiłem najlepsze, bo chyba najmocniejszy element "Tides", stanowiące o sile i klimacie tej półgodzinnej EPki pianino, którego klawisze delikatnie i z wyczuciem wrażliwego poety snującego miłosny liryk muska Agata Solecka tworząc zamyślony, nocny nastrój.
"Tides" to pięć kunsztownych kompozycji i dwa całkiem udane remixy ("Frank" pokazuje, że More Wine Please świetnie też sprawdzałoby się w bardziej elektronicznych klimatach). Na dodatek, zdaje się, że muzykom w tym materiale udało się wszystko. Od rześkiego "Polyphonic Wind", poprzez mocno w duchu Tori Amos "Ghost Town", "Frank" (Alicia Keys to chyba dobry trop), udany duet męsko-żeński "Constellations", aż po tę melancholijną balladę "Tides", gdzie końcówka przywodzi skojarzenia z głosem Amy Lee podgrywającej sobie na pianinie. Jest w tej muzyce sporo z estetyki twórczości wspomnianej Tori Amos urozmaiconej smooth indie. Akustyczne dźwięki, które najlepiej będą smakować wieczorem, przy świecach, kiedy jest nastrojowo i spokojnie, domowo. Koniecznie przy lampce wina. W tej grupie rządzą kobiety, bo to właśnie delikatne i czarujące ciepłym brzmieniem pianino oraz genialne - również warsztatowo! - wokale wyśpiewywane głosem przepełnionym urokiem i wrażliwością, stanowią o niepodważalnej sile i pięknie "Tides".
Chciałbym już od tej młodziutkiej grupy pełny album, bo "Tides" robi apetyt swoją wrażliwością, kunsztownością, nawet wytrawnością, bo nie jest to materiał, który można puścić by pobrzmiewał w tle. Póki co dali posłuchać małą płytkę (pięknie zresztą wydaną), można się z nią zapoznać w tym miejscu: http://morewineplease.bandcamp.com. Do czego oczywiście gorąco zachęcam, a póki co wołam pełen entuzjazmu: Więcej Wina! Więcej Wina Proszę!
Grzegorz Bryk