Urodził się, jako Szahnur Waghinak Aznawurian 22 maja 1924 r. w Paryżu, gdzie jego rodzice zatrzymali się w drodze na emigrację do Ameryki. Śpiewał w zasadzie od zawsze, ale prawdziwy przełom w jego karierze nastąpił po spotkaniu Edith Piaf, z którą w 1946 roku ruszył na wspólne tournee po Francji i Stanach Zjednoczonych.
Pod koniec lat '50 Charles Aznavour był już wielką gwiazdą na muzycznej scenie Francji a wkrótce i całego świata. Jest nie tylko piosenkarzem, kompozytorem i autorem tekstów, ale również aktorem, dyplomatą, działaczem społecznym zaangażowanym w sprawy Armenii - kraju swoich przodków. Za swoją działalność uhonorowany został wieloma nagrodami i odznaczeniami łącznie z francuską Legią Honorową. Pomimo podeszłego wieku ciągle koncertuje na całym świecie a na jego występy ściągają tłumy słuchaczy wypełniając największe sale.
Niewielkiego wzrostu, niezbyt nachalnej urody, ale obdarzony głosem, który od dziesięcioleci wprost zniewala niewiasty. Pewnie każdej kobiecie, zwłaszcza tej noszącej piękne imię Izabela, mięknie serce, kiedy Aznavour śpiewa swój wielki przebój "Isabelle" (chociaż znam taką Izę, którą ta pieśń bardzo śmieszy, ale akurat ona wolałaby to w wykonaniu The Pixies).
Zgodnie z tytułem wydawnictwo zawiera czterdzieści utworów autorstwa Aznavoura sprawiedliwie rozdzielonych (po dwadzieścia) na dwa krążki CD. Artysta w ciągu trwającej bez mała 70 lat kariery skomponował grubo ponad tysiąc piosenek. Nie jest łatwo z tak bogatego dorobku wybrać te najciekawsze i najważniejsze, nawet jak ma się do dyspozycji objętość dwóch płyt CD. Zdecydowano się sięgnąć po utwory skomponowane w latach '60 i pierwszej połowie lat '70. Pewnie jako ciekawostkę, a może na potwierdzenie nieprzeciętnych umiejętności wokalnych Aznavoura i tego, że czas się go nie ima, zamieszczono jeden utwór z roku 1994 (artysta miał wówczas 70 lat). "Toi Et Moi", bo o nim mowa, wciśnięto pomiędzy kompozycje z roku 1963 i 1964 i gdyby nie zauważalne różnice w jakości nagrania, mało kto zorientowałby się, że dzieli je aż 30 lat, bo wokalnie to ten sam czar, urok, moc i niesamowity ładunek emocji.
Na kompilacji przeważają utwory melancholijne, nastrojowe, poważne, a rzewnie łkająca sekcja smyczkowa czy też rozmarzone dęciaki jeszcze ten klimat pogłębiają. Aznavour swoim cudownym głosem z tą lekką, naturalną wibracją po prostu łapie słuchacza za serce i wzrusza do łez. Na potwierdzenie kompozytorskiej wszechstronności artysty, a przy okazji na wyrwanie słuchacza z melancholijnej zadumy, prezentowane są utwory o nieco odmiennym charakterze, takie jak lekko dixielendowy "Pour Faire Une Jam", weselsze i żwawsze "Les Comediens", "Mes Emmerdes" czy zawierający prawie rockowe riffy i mocne dęciaki "Les Plaisirs Demodes". Zdecydowanie najbardziej znanymi utworami z tego zestawu są "La Boheme" i "For Me ... Formidable".
Aznavour to jeden z najważniejszych przedstawicieli gatunku określanego jako piosenka francuska (chanson) i właśnie tego rodzaju stylistyka dominuje niepodzielnie na kompilacji. Jednak znajdujemy tu również dowody na to, że nie był on głuchy na to wszystko, co działo się na światowym rynku muzycznym w latach '60. Świadczą o tym utwory jak choćby "Et Pourtant" czy "Donne Tes Seize Ans". Tematem jego piosenek są na ogół sprawy sercowe, a język francuski to podobno język miłości i to on dominuje na płycie. Tylko w "For ... Me Formidable" pojawiają się pojedyncze angielskie frazy a w cygańskim "Deux Guitares" padają znane tu i ówdzie rosyjskie słowa "... jeszczo raz, jeszczo mnogo, mnogo raz".
Czterdzieści utworów zgromadzonych na dwóch płytach, to bardzo intrygująca podróż w czasie do odległej o dziesięciolecia przeszłości, gdzie liczyły się talent, muzykalność, wrażliwość, emocje a wszystko to bez ukrywania się za samplami, loopami, przesterami, fuzami ...
Robert Trusiak