Maroon 5

V

Gatunek: Pop

Pozostałe recenzje wykonawcy Maroon 5
Recenzje
2014-09-23
Maroon 5 - V Maroon 5 - V
Nasza ocena:
4 /10

Rozmiękczania Maroon 5 ciąg dalszy. Tym razem przeprowadzony przez największego fachowca w branży.

Max Martin - to nazwisko znane jest doskonale wszystkim, którzy lubią rzucić okiem na pozycje "autor" lub "producent" piosenki. Szwed od ponad 20 lat macza paluchy w sukcesach największych gwiazd popu. Odpowiada za sukces Backstreet Boys, Britney Spears czy Katy Perry, a ostatnio wziął się za uwspółcześnienie wizerunku Taylor Swift. Nie można mu więc odmówić doświadczenia i klasy, wszak - uwierzcie mi - napisanie piosenki, którą kupi cały świat jest równie trudne, co spłodzenie "Child In Time". Jednak nie wszystkim wychodzi na dobre jego kuratela. Maroon 5 są jednym z takich zespołów.

"V", piąta (a jakże) płyta kapeli Adama Levine to ostateczne ucięcie głowy jakimkolwiek rockowym naleciałościom Amerykanów. Mało tego, funk i soul, które były przez lata wyznacznikiem frapującego stylu Maroon 5 (świetny krążek "Songs About Jane" storpedował listy przebojów właśnie dzięki nim) zredukowano do minimum. Gdzieś tam pobrzmiewa cięta funkująca gitara (patrz "It Was Always You"), ale brak tu luzu właściwego czarnej muzyce.

Cały materiał jest banalny melodycznie i rytmicznie, nie zaskakuje zupełnie niczym. Schemat zwrotka-refren plus obowiązkowe zaśpiewy "ooooo" w niemal każdym numerze nudzi i męczy. Tym bardziej, że lider zupełnie nie wykorzystuje potencjału swojego głosu, tej niezwykłej umiejętności falowania pomiędzy falsetem, a zwykłym śpiewaniem, dzięki której Maroon 5 stał się rozpoznawalny na całym świecie. Barwa też jakby mu wyblakła - gdzie podział się ten soulowy Adam, który potrafił zaskoczyć "czarną" wokalizą?


Po kilku przesłuchaniach "V" nie został mi w głowie żaden kawałek, do którego chciałbym wracać i który chciałbym komukolwiek polecić. Już prędzej wyznaczyłbym takie, których należy unikać, jak choćby mdła ballada "Unkiss Me". Wszystko rozbija się tu przede wszystkim o aranżacje i brzmienie, totalnie złagodzone i mocno skomputeryzowane przez Martina. Niestety, współpracę z Maroon 5 będzie musiał sobie zapisać po stronie porażek.

Jurek Gibadło