Brooke Miller

Familiar

Gatunek: Pop

Pozostałe recenzje wykonawcy Brooke Miller
Recenzje
2012-07-26
Brooke Miller - Familiar Brooke Miller - Familiar
Nasza ocena:
6 /10

Słuchając najnowszej płyty Brooke Miller, trudno uwierzyć, że jako dwunastolatka rozpoczynała karierę muzyczną w zespole punkowym.

Kobieta zmienną jest, więc w końcu muzyka punkowa przestała jej odpowiadać. Do grona jej fascynacji trafili Bruce Cockburn, Rickie Lee Jones, The Police i Joni Mitchell.  Jej kariera potoczyła się szybko i na tyle dobrze, że posypały się propozycje koncertowe z różnych zakątków świata, a jej toury obiegły Kanadę, Stany Zjednoczone, Europę i Japonię. Poza pięcioma studyjnymi płytami, muzyka Brooke Miller została wykorzystana jako ścieżka dźwiękowa do kilku filmów i seriali. Najnowszy album artystki zatytułowany jest "Familiar" i stanowi kontynuację wcześniej obranej drogi.

"Familiar" to 47 minut lirycznych ballad, z których znana jest Brooke Miller. Nastrojowe jedenaście utworów w średnich tempach zostało napisanych w całości przez artystkę, a także zaśpiewane i zagrane przez nią na gitarze akustycznej. Wspomaga ją Don Ross, grający na basie oraz pianinie.

Jeżeli chodzi o poziom techniczny, to nie ma się do czego za bardzo przyczepić. Brooke Miller może i nie powala ilością oktaw, ale dobrze odnajduje się w swoich rejestrach. Jej głos jest ciepły i nastrojowy, odpowiednio komponujący się z przyjętą konwencją. Co do gry gitarowej nie ma co się zbytnio wypowiadać, bo jest to gra wyłącznie akordowa. Od strony muzycznej też nie ma rewelacji, bowiem liryczne utwory w wolnych i średnich tempach są mało dynamiczne i nie przykuwają słuchacza na dłużej. Jako muzyka w tle "Familiar" znalazłaby zastosowanie, trudno byłoby jednak wsłuchiwać się wyłącznie w nią i mieć z tego jakieś głębsze przeżycia.

Z pewnością najnowszy album Brooke Miller znajdzie swoich zwolenników. Będą to ludzie ceniący sobie nastrojowe i mało wymagające ballady z przyjemnym wokalem. "Familiar" spełni ich oczekiwania, ale u większości słuchaczy pozostawi wyraźne uczucie niedosytu.

Kuba Chmiel