Grown Below to band grający, jak sami to określają, Post-Rock/Doom/Post-Metal. Z kolei wytwórnia, rosyjska Slow Burn Records, reklamuje Belgów jako miks Mouth Of The Archiects, Isis i Cult Of Luna. Podsumowując, można spodziewać się klimatycznego, wolnego grania. I tak właśnie jest.
Mimo, że wszystkie gatunki wymienione na wstępie są dość mocno wyeksploatowane, wciąż, jak się okazuje, można nagrać intrygującą, wciągającą płytę. Dowodem tego jest debiut Grown Below. Szczypta talentu oraz garść dobrych pomysłów zawsze da dobry owoc.
"The Long Now" zawiera 7 bardzo długich utworów. Większość przekracza dziesięć minut, ale skomponowane są tak, że nie odczuwa się znużenia. Belgowie umiejętnie operują klimatem, płynnie przechodzą od mocniejszego brzmieniowo grania po rozmyte delikatne pasaże. Jeśli idzie o sam sound, "stare" Isis przychodzi do głowy bez zastanowienia. Jest surowo, ale z odpowiednią mocą i charakterystycznym "brudem" w gitarach. To, co sprawia, że muzyka Grown Below miejscami dryfuje w stronę doom metalu, poza oczywiście bardzo wolnymi partiami, są wokale. Dominuje głęboki growl przywodzący na myśl "jedynkę" Pan-Thy-Monium. Wokale są schowane, stłumione. Ponadto dochodzą partie skrzypiec, bardzo dobrze podkreślające klimat.
Spokojniejsze momenty, jednoznacznie utożsamiane z post-rockiem, tu mają nieco inny charakter. Przypominają raczej psychodeliczne rockowe albumy z lat ‘70. W tych fragmentach zespół prezentuje się najlepiej. Belgowie bardzo zgrabnie budują specyficzny klimat, dając się ponieść muzycznej wyobraźni; miejscami zahaczając nawet o ambient. Pojawiają się czyste wokale, zarejestrowane w podobny sposób, jak growl. Dochodzą jakby z daleka, niczym spowite jakimś woalem. Bardziej melodyjne partie grane są w stylu wczesnych albumów Katatonii, z charakterystycznymi solówkami. Daleko jednak do tępego naśladownictwa. Mimo oczywistych inspiracji ma to, jak cała muzyka Grown Below, swój własny, unikalny charakter.
Wszystko razem składa się na wielowymiarowy, wymagający pełnego skupienia album. Można rozkładać tę płytę na czynniki pierwsze, ale najbardziej znaczący jest prosty fakt, że Grown Below mają dobre pomysły i potrafią je wcielić w życie. Wiedzą dokładnie, jak chcą brzmieć i bez problemu osiągają zamierzony cel. Melancholijny, smutny klimat, momentami bardzo niepokojący, autentycznie otula słuchacza. Z pewnością, nie jest to muzyka dla ludzi cierpiących na depresję. Z czystym sumieniem można polecić "The Long Now" fanom Isis, My Dying Bride, starej Katatonii czy szeroko rozumianego post-rocka, z domieszką psychodelii. Słowem, muzyka dla wyrobionego słuchacza, nie dla mas.
Sebastian Urbańczyk