Jako, że ostatnio za sprawą Eris is My Homegirl (kto nie wie o co chodzi, odsyłam do profilu facebook zespołu, oraz programu Must Be The Music) spopularyzował się u nas deathcore (tymczasowo oczywiście, i wśród nastolatek), warto przypomnieć sobie o grupach, które grają tradycyjny metalcore, w dodatku na poziomie i z serducha.
Tego typu zespołem jest Hold Back The Day z Gdyni. Miasto to, a właściwie część Trójmiasta, ma do zaoferowania fanom ciężkiego grania całkiem pokaźną grupę ambitnych kapel, które usilnie chcą zaistnieć na naszej jakże ‘’przyjaznej’’ scenie. Hold Back The Day ze swoim ‘’Desperate Times’’ wkracza na nią z kopyta, waląc po mordzie bardzo przyzwoitym brzmieniem, zgrabnymi melodiami, ale przede wszystkim - dojrzałością.
Wiadomo, metalcore sam w sobie jest wyeksploatowany aż do granic możliwości, ale z drugiej strony, nie ma w Polsce zespołu, który parałby się tym gatunkiem w iście amerykańskim stylu. Hold Back The Day wpisuje się w zachodni styl gry i ani na moment nie brzmi ‘’polsko’’. A to chyba największa możliwa rekomendacja. W każdym bądź razie, ‘’Desperate Times’’ (swoją drogą również bardzo fajny band hc) oferuje nam całą paletę nastrojów, gęstych partii bębnów (jak dobrze, że blasty są tylko dodatkiem), melodii rodem z płyt Unearth i Killswitch Engage, a wszystko to osadzone na bardzo mocnym groove. Nad całością góruje wokal Łukasza, który mimo, iż w głównej mierze raczy nas screamem, mógłby pokusić się o większą dozę growlingu. Sądząc po barwie głosu, z wyższymi pół-czystymi rejestrami (tak jak robi to Barton z Chain Reaction) nie miałby z tym większego problemu.
Podsumowując: jeżeli chodzi o nasz kraj, to panowie z dumą mogą wyjść przed szereg. Pokazać, że ta scena to nie tylko Poznań i Kraków (a niegdyś Warszawa) i z własnym ‘To Die For’’ na ustach - a może bardziej, w głośnikach zwolenników metalcore’a, powalczyć o uznanie.
Grzegorz ‘’Chain’’ Pindor