World War Live: Battle of the Baltic Sea
Sympatyczni ale powoli już działający na nerwy Szwedzi z Sabaton dwukrotnie próbowali sklecić materiał DVD i audio ze swoich występów. Wreszcie, po próbach, udało się, a efekt - jak każdy może się domyślić - jest zadowalający, bo Sabaton złych koncertów po prostu nie daje.
Zapis audio występów z różnych części kontynentu broni się sam dzięki sile, jaka bije z zespołu oraz fajnemu brzmieniu, które - z tego co słyszę - chyba nie było jakoś wybitnie dopracowane w studio. Dobór utworów to solidna dawka tego, co kapela serwowała na całej ostatniej trasie (z wyjątkiem, którym jest drugi, bonusowy dysk - na moje ucho nawet ciekawszy). Zatem Sabaton posiłkuje się hitami jak ‘’Swedish Pagans’’, potężnym - moim ulubionym - "Wolfpack" czy obrzydzonym już do granic możliwości - ‘’40:1’’. Strach się bać co to będzie, gdy w siec pójdzie wersja nagrana wespół z naszymi śpiewakami.
Przyznam się, że nad ‘’World War Live (Battle of The Baltic Sea)" nie ma co się rozwodzić. To rzetelny zapis jednego z najlepiej i najczęściej koncertujących zespołów w Europie, nadziei heavy metalu, która jeśli wszystko dobrze się ułoży, nieprędko zacznie zjadać własny ogon. Za to kontakt z Polską po latach uzna za zwykły, przelotny romans, z którego oprócz wnoszonego niczym toast - ‘’jeszcze jedno piwo’’, pozostaną miłe wspomnienia. Na chwilę obecną romans wciąż przybiera na sile, wbrew oczekiwaniom obserwujących.
Jeśli ktoś jeszcze nie jest pewien, czy heavy metal ma się dobrze, niech śmiało zapozna się z tym wydawnictwem. Jeśli zaś woli słuchać Helstar, a zasmucił go rozpad Imagika - w twórczości Sabaton nie znajdzie niczego dla siebie. Choćby nie wiem jak się starał, ten heavy metal nie będzie dla niego. Dla mnie owszem - i stąd wnoszę, że na Starym Kontynencie na chwilę obecną są bez konkurencji.
Grzegorz "Chain" Pindor