We Will Destroy... You Will Obey
Gatunek: Metal
Cóż, co mogę powiedzieć o nowym-starym dziele retro thrasherów z Dekapitator? Że jak na członków Exhumed brzmi to zbyt podobnie (i kompozycyjnie i brzmieniowo) do Dark Angel? Mógłbym, i choć jest to prawda, mija się w kilku aspektach, które stanowią o oryginalności tej hordy.
O sile tejże formacji stanowi specyficzny chaos, miszmasz na pozór niepasujących do siebie dźwięków (zwłaszcza w solówkach), tworzących potężną ścianę dźwięku, która powinna wywołać szeroki uśmiech na twarzy fanów zarówno brutalnego grania spod znaku Sarcofago, tego już technicznego - ale nadzwyczaj szybkiego Dark Angel, starego Kreator a ostatecznie bezlitosnej sieczki tożsamej dla młodzian z Violator. Dlatego też drogi czytelniku, jeśli cenisz sobie salwy podwójnej stopy, punkowe rytmy, okazyjne - metalowe zwolnienia (a może jednak breakdowny?), a przede wszystkim czad i totalny oldschool, ten wznowiony po dwunastu latach, przez Relapse Records, debiut Dekapitator sprawi Ci niekłamaną przyjemność.
Nie większą, jak charakterystyczne dla nurtu refreny, jak choćby w ''One Shot, One Kill''. Sprawdźcie karkołomny T.F.S (Total Fucking Slaughter), wybijcie okno przy mocarnym ''Release The Dogs'' a następnie dajcie się ponieść złu w ''Haunted by Evil''. Drapanie ścian, kopanie w kanapę i wszechobecny wrzask z radości płynącej z obcowania z ''We Will Destroy... You Will Obey'' gwarantowany.
THRASH AS FUCK!
Grzegorz ''Chain'' Pindor