Diamond Plate

Generation Why?

Gatunek: Metal

Pozostałe recenzje wykonawcy Diamond Plate
Recenzje
2011-08-17
Diamond Plate - Generation Why? Diamond Plate - Generation Why?
Nasza ocena:
7 /10

Kiedy kilka lat temu niespełna piętnastoletni chłopcy (z wyjątkiem perkusisty) wydali swój split z Oppression, thrash metalowe podziemie zadrżało. Nie dlatego, że materiał nagrany przez trio z Chicago był wybitnie odkrywczy, ale dlatego, że o to pojawił się młody zespół o ogromnych pokładach talentu.

Diamond Plate, pod wodzą nadzwyczaj zmotywowanego do działania Konrada Kupca (Amerykanina o polskich korzeniach) sprokurowała wtedy porywającą muzykę zmuszającą do karkołomnego headbangingu. Tamten materiał, jak i następująca po nim epka pozwalały mieć nadzieję na to, że rodzi się nowy bardzo perspektywiczny zespół, mogący kiedyś pretendować do miana prawdziwej gwiazdy...

Dziś, kiedy wreszcie przychodzi moment wydania pełnego długograja - trio stało się kwartetem, a muzyka uległa ujednoliceniu kosztem kreatywności i pomysłu na reanimację thrash metalu. Dlatego też debiut Diamond Plate, w barwach nie kogo innego jak Earache Records, jest tylko ciekawostką, nie wzbudzającą już takich emocji. Prawdopodobnie głównie z racji na przeminięcie boomu na retro thrash, no i zbyt długi okres oczekiwania na longplay.

A przechodząc do meritum, ''Generation Why?'' to festiwal perkusyjnych kanonad, shreddowanych solówek, super szybkich i do bólu klasycznych riffów trącących Bay Area oraz nie mniej staromodnego brzmienia (a basu bardziej do przodu już nie można było - ja się pytam?). Jednakowoż, mimo usilnego kreowania się na to co już dawno przeminęło (a co w doskonałej oprawie podają koledzy z labelu - Evile) ''Generation Why?'' może sprawiać przyjemność. Choćby dlatego, że każda kolejna wersja ''At The Mountains of Madness'' to wciąż kawał naprawdę dobrego metalu dla fanów Exodus, Anthrax i Xentrix, a kiedy już nie chłopcy, a panowie zwalniają wychodzi im to co najmniej przyzwoicie (środek ''Pull The Trigger''). Gdyby tak jeszcze Jon Macak (basista i wokalista zespołu) nie screamował, a po prostu ''śpiewał'' w wyższych rejestrach, byłbym kontent.

Miało być znacznie lepiej.

Grzegorz ''Chain'' Pindor