Sewer Dwellers

Fate of A Maggot

Gatunek: Metal

Pozostałe recenzje wykonawcy Sewer Dwellers
Recenzje
Grzegorz Pindor
2019-10-17
Sewer Dwellers - Fate of A Maggot Sewer Dwellers - Fate of A Maggot
Nasza ocena:
8 /10

Obrodziło w tym roku w dobre płyty na naszym podwórku, jak chyba nigdy w ostatnich latach.

Mało tego, pomijając alternatywę i (black) metal, wreszcie o polskiej scenie metalcore/deathcore i pochodnych można pisać w samych superlatywach, a kolejne ekipy tylko utwierdzają w przekonaniu, iż warto było czekać, by móc powiedzieć "teraz Polska". Nie rozdajemy kart w tych gatunkach, ale wreszcie śmiało możemy bez wstydu konkurować z zachodem.

Krajowe produkcje nie tylko brzmią odpowiednio dobrze, co prezentują odpowiedni poziom wykonawczy. Duża w tym zasługa kolejno dla samego hc i pochodnych Waiting Room Studio w Oświęcimiu, a w kwestii nowoczesnego grania nie mają sobie równych panowie z Aurora Studio. Mieszczące się w Luboniu miejsce nagrań stało się mekką dla wielbicieli takiego grania w Polsce, a "transfer" gitarzysty Mentally Blind - Filipa Mieszkalskiego w roli producenta stał się jednym z najjaśniejszych punktów kilku wyjątkowo udanych nagrań. Jednym z nich jest EP nowego zespołu na mapie Polski - Sewer Dwellers.

Panowie prezentują nowoczesny, ocierający się o techniczny death metal deathcore, który z pewnością trafi do gustu fanów Signs of The Swarm, Thy art is Murder czy niemieckiego Aeons of Corruption. Warto zaznaczyć, że u Sewer Dwellers liczy się nie tylko wygar i intensywne, nie rzadko trochę bezsensowne sianie blastami (te z kolei słyszymy w „Woebegotten”), co groove i - jakkolwiek w przypadku deathcore'a by to nie brzmiało - atmosfera. Zespół otwarcie mówi o świecie pogrążającym się w marazmie, a dekadencka wizja społeczeństwa i braku nadziei przyświeca wszystkim utworom na „Fate of Maggot”.

Za rozpaczą wylewającą się z tekstów idą dźwięki, a nawet obraz (klip do „Scythicon”, singla z gościnnym udziałem wokalisty I Declare War) i nie sposób odmówić grupie autentyczności. W podobnym tonie o świecie wypowiadają się między innymi najciekawsi obecnie w tym nurcie, tytani nowoczesnego grania z Fit For An Autopsy oraz wspomniani już wcześniej Australijczycy z morderstwem w nazwie. Gdzieś między tym wszystkim pojawiają się słowa o ekologii, ale to zostawmy hardcore’owcom.

Co wyraźnie odróżnia Sewer Dwellers od reszty krajowych ekip to położenie nacisku na motorykę utworów. Oczywiście, można gnać do przodu na złamanie karku jak robili to bardzo niedoceniani u nas poznaniacy z Blast Rites (czemu słuch o nich zaginął?), albo próbować tylko wprowadzać elementy deathcore’a do death metalu (Alienacja, The John Doe’s Burial), aczkolwiek krakowscy muzycy słusznie postawili sobie za cel coś zupełnie innego. Mianowicie poza wspomnianą już atmosferą, kwintet zrezygnował z bodaj największej wady podobnego grania u nas, mianowicie, z pewnej charakterystycznej surowości (co doskonale sprawdza się np. w polskim grindzie) i zbyt śmiałego zerkania w dorobek death metalowych tuzów.

Sewer Dwellers garściami biorą wszystko co najlepsze w nowoczesnym deathcorze, a dzięki naprawdę zaskakującym umiejętnościom, jak na debiutantów (brawa dla siedzącego za zestawem perkusyjnym Tomka Drabika), zmyśle producenckim Filipa i starcie z, jak to mówią, wysokiego C, o zespole szybko może być głośno nie tylko u nas w ramach krajowej ciekawostki.